Wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii
Od godziny 7 rano czasu lokalnego w Wielkiej Brytanii trwają wybory parlamentarne, które według sondaży nie dadzą żadnej z partii większości w Izbie Gmin. Głosowanie zakończy się o godzinie 22 i niedługo potem należy spodziewać się pierwszych cząstkowych wyników. Analitycy i media podkreślają, że mogą to być najbardziej wyrównane i nieprzewidywalne wybory od lat.
Uprawnionych do oddania głosu jest 48 mln Brytyjczyków. Badania opinii publicznej pokazywały, że frekwencja wyniesie od 65 do 70 proc. Nad przebiegiem wyborów ma czuwać ok. 3,5 tys. osób. Szacuje się, że najwięcej głosujących uda się do lokali wyborczych między godziną 17 a 18, kiedy ludzie zaczną wychodzić z pracy.
W przedwyborczych analizach brytyjskie media podkreślały, że przyszły gabinet stworzy lider tej partii, której uda się w Izbie Gmin zebrać największe poparcie. Zwracano uwagę, że nie musi to być przywódca ugrupowania, które zdobędzie największą liczbę mandatów. Brany jest też pod uwagę scenariusz rządu mniejszościowego.
Wynik trudny do przewidzenia
Zdaniem analityków tak zagadkowych wyborów jeszcze chyba nie było. Możliwości są tylko dwie, ale żadnej wskazówki, kto ma większe szanse: czy dotychczasowy konserwatywny premier David Cameron, czy jego jedyny rywal, socjalista Ed Miliband.
Sondaże plasowały do końca Torysów i Labourzystów łeb w łeb, ale z niewystarczającym poparciem, aby uzyskali zwykłą większość parlamentarną. Lider Konserwatystów David Cameron, który do końca jeździł po kraju kaptując głosy, przyznał na koniec: "to będzie bardzo wyrównany wyścig, aż do samej mety".
Lider Labourzystów ograniczył się do końcowego występu w otoczeniu tchnących optymizmem aktywistów z Partii Pracy: "następny brytyjski premier, Ed Miliband".
Przywódca Liberałów Nick Clegg, który stracił popularność wchodząc w koalicję z Torysami, zaklinał los: "Liberalni Demokraci będą niespodzianką tych wyborów".
Tymczasem brytyjskie media zgodnie uważają, że wynik jest absolutnie nie do przewidzenia. - Nie mam pojęcia, jeździłem po kraju, czytałem i oglądałem wszystko, ale nie mam pojęcia i nie będę udawał, że mam - mówili BBC eksperci poważnej prasy, Rachel Sylvester z "Timesa" i Steve Richards z "Independent".
Nowy parlament zbierze się po raz pierwszy 18 maja.
W Wielkiej Brytanii obowiązuje większościowa ordynacja wyborcza, która faworyzuje duże partie. W związku z tym od czasu II wojny światowej do roku 2010 w kraju nie było rządu koalicyjnego. Zjednoczone Królestwo dzieli się na 650 okręgów wyborczych, z każdego z nich wybierany jest tylko jeden przedstawiciel. Wyborcy głosują na daną osobę, ponieważ w kraju nie obowiązują listy partyjne. Aby uzyskać większość umożliwiającą samodzielne rządzenie, należy zdobyć 326 miejsc w parlamencie.