Wybory parlamentarne 2019. Poseł PiS Bartłomiej Wróblewski wykorzystał wizerunek burmistrzów. "Tak się nie robi"
Poseł PiS umieścił w swojej gazetce wizerunek i wypowiedzi burmistrzów o nim. Nie poprosił jednak o pozwolenie. Lokalni włodarze zarzucają mu, że zostali wykorzystani na potrzeby kampanii wyborczej. "To opinia na temat mojej pracy, a nie poparcie" - broni się Bartłomiej Wróblewski.
Bartłomiej Wróblewski jest posłem obecnej kadencji. Kandyduje z ramienia PiS w jesiennych wyborach parlamentarnych 2019. Prowadzi intensywną kampanię w Poznaniu i okolicznych gminach. Na jej potrzeby stworzył gazetkę, dostosowaną do różnych regionów. W każdej wersji chwali się swoimi dokonaniami na rzecz lokalnej społeczności.
W materiałach wykorzystano wizerunek i wypowiedzi burmistrzów o nim - informuje portal poznan.wyborcza.pl. Podkreślono, że to "sprawozdanie wyborcze". Sprawa budzi jednak kontrowersję ze względu na kampanię do wyborów parlamentarnych. Część polityków zabrała już głos w tej sprawie.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
"Pracując na rzecz tej gminy Swarzędz nie angażuje się po stronie żadnej partii politycznej. Na początku września na terenie gminy była kolportowana gazetka. Z ubolewaniem stwierdzam, że w tym materiale wykorzystano mój wizerunek. Nie wyrażałem na to zgody. Zmuszony jestem zaprotestować. Apeluję o przestrzeganie dobrych obyczajów. Tak się nie robi, Panie Pośle" - napisał na stronie urzędu Miasta i Gminy burmistrz Marian Szkudlarek.
W podobnym tonie utrzymane jest stanowisko burmistrza Lubonia. "Nie angażuję się po stronie żadnej partii politycznej" - podkreśla Małgorzata Machalska. Publikuje również tłumaczenie Wróblewskiego. Poseł PiS twierdzi, że użyta w gazetce "wypowiedź jest opinią na temat jego pracy, a nie poparciem w kampanii". "Nie było moją intencją, aby ktoś to zrozumiał inaczej i przykro mi jeśli tak się stało" - dodał.
Po publikacji tekstu Bartłomiej Wróblewski wysłał do WP dodatkowe oświadczenie. "Pod koniec lipca zwróciłem się do burmistrzów, którym pomagałem w ostatnich latach, z prośbą o ocenę moich działań w ich gminach w mijającej kadencji, na użytek mojego sprawozdania poselskiego. Wszystkie wypowiedzi były przez nich autoryzowane. Sprawozdania miały charakter informacyjny, a fakt bardzo pozytywnych ocen moich starań na rzecz Swarzędza czy Lubonia nie oznacza poparcia politycznego w wyborach. Rozumiem dążenie do bezstronności w kampanii, ale zarzut 'wykorzystania' jest niesprawiedliwy i należy go położyć na karb emocji w kampanii wyborczej" - podsumowuje poseł PiS.
Zobacz też: Krzyki w studiu. Zaczęło się od słów Jarosława Kaczyńskiego
Źródło: poznan.wyborcza.pl/swarzedz.pl/lubon.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl