Wybory na wiosnę?

Strategia polityków PO, by do złej gry robić dobrą minę, a oczywiste klęski, jak rezygnacja USA z budowy u nas tarczy antyrakietowej, przedstawiać jako pozytywny obrót spraw, okazują się coraz mniej skuteczne, choć w jakiejś mierze wciąż przynoszą zamierzony efekt.

Wybory na wiosnę?

Platforma Obywatelska to nadal ciesząca się największym uznaniem partia, mimo że rząd, który tworzy jest oceniany bardzo źle. Z najnowszego sondażu Wirtualnej Polski po raz kolejny wynika, że wizerunkowe oddzielanie odpowiedzialności PO i lidera partii Donalda Tuska od poczynań rządu… Donalda Tuska, wciąż procentuje, choć z miesiąca na miesiąc coraz słabiej. Premier jest wprawdzie wciąż oceniany lepiej niż jego gabinet, ale spadek sympatii nawet dla niego samego jest znaczny. W ciągu dwóch ostatnich tygodni o 4% przybyło respondentów, którzy oceniają pracę Tuska zdecydowanie źle - dziś 39% Polaków ocenia premiera pozytywnie, a 44% negatywnie. Rząd zaś zbiera aż 70% ocen negatywnych, przy zaledwie 27% pozytywnych – o trzy punkty procentowe przybyło tych, którzy oceniają pracę kierowanego przez Tuska gabinetu jako zdecydowanie złą.

To plon ostatnich wydarzeń – wzrost zdecydowanie negatywnych opinii o rządzie i premierze następuje po tym, jak fiaskiem zakończyły się aspiracje Polski, by kraj był włączony w amerykański system bezpieczeństwa. Zaniechania rządu Donalda Tuska w realizacji tego celu – najpierw stawianie kolejnych żądań Stanom Zjednoczonym potem zwlekanie z ratyfikacją umowy – stały się dość widoczne dla opinii publicznej, a zapewnienia o naszej rzekomo "ekskluzywnej pozycji” w przyszłym systemie bezpieczeństwa zaproponowanym przez USA, najwyraźniej nie są przekonujące.

Polacy z pewnym opóźnieniem mogą też wyciągać wnioski z ostatnich uroczystości na Westerplatte. Ugodowy wobec rosyjskiego przywódcy premier Donald Tusk został skonfrontowany z prezydentem Lechem Kaczyńskim – to właśnie prezydent, a nie szef rządu zdobył się na twardą odpowiedź na manipulacje i insynuacje Władimira Putina. W sondażu WP po raz pierwszy od kilku miesięcy prezydentowi przybyło o 3% ocen zdecydowanie dobrych. Notowania Lecha Kaczyńskiego nadal wprawdzie nie są oszałamiające – ale już 33% ocenia go dobrze i bardzo dobrze, gdy 60 % (spadek o trzy) negatywnie. Spadek zanotowała PO, dwa tygodnie temu chciało na nią głosować 42% Polaków, dziś zaś 39, za to bardzo znacznie (o 9 punktów) wzrosły notowania PiS, z 16 do 25%. Jeśli uznać, że zazwyczaj notowania PiS-u w sondażach różnych pracowni są nieco niedoszacowane, widać że choć przewaga PO nad PiS jest znaczna, to jednak już nie dwukrotna, jak to często dotąd bywało.

Platforma, jej premier, tworzony przez nią rząd ewidentnie spadają w sondażach w dół. To proces zupełnie naturalny po niespełna dwóch latach rządów i gdyby rządzącej partii chodziło tylko o powtórzenie sukcesu wyborczego w kolejnych wyborach do sejmu, spin doktorzy PO nie musieliby się jeszcze tym martwić. Ale jak wiadomo pytanie, jakie stoi przed liderami PO jest takie, czy do wyborów prezydenckich uda się ten proces zatrzymać lub zminimalizować. Niepopularny premier nie będzie wszak miał wielkich szans na wygranie wyborów prezydenckich.

Sposobem na odwrócenie zjawiska, gdy zabiegi marketingowe nie działają, mogą być… wybory. W kuluarach politycznych informacja o tym, że politycy PO mogą mieć pomysł przeprowadzenia wyborów do sejmu już najbliższej wiosny pojawił się kilka tygodni temu. Nie jest wykluczone, że obecne konflikty w koalicji PO-PSL mają w tle właśnie tę przyczynę. Platforma musi wypchnąć PSL z koalicji, doprowadzić do wcześniejszych wyborów i albo je wygrać tak, by rządzić samodzielnie, albo… przejść do opozycji. Oba scenariusze zatrzymują trend spadkowy PO i oba mają zalety w kampanii prezydenckiej.

Nie należy zatem wykluczać, że dla wzmocnienia szans Donalda Tuska w wyborach prezydenckich PO będzie chciała doprowadzić do wcześniejszych wyborów. To zaś spory kłopot dla marginalizowanego PSL. Obecny sondaż znów pokazuje spadek poparcia ludowców z 8%, do 3. Tyle, że tak jak w rządzie, tak i w swych planach wyborczych politycy PO nie muszą się zbytnio liczyć z ludowcami. Jednak z drugiej strony doprowadzenie do upadku koalicji, rozwiązania sejmu i wcześniejszych wyborów niesie ze sobą także ryzyko, że Polakom kolejna wojna polityczna nie bardzo się spodoba i mogą winą za nią obciążać PO. Warto uważnie więc przyglądać się obecnym napięciom w koalicji – mogą z tego już płynąć sygnały, czy PO podejmuje to ryzyko.

Joanna Lichocka specjalnie dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)