Wybory na regionalnych szefów PO rozstrzygnięte
Minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak wygrał wybory na przewodniczącego pomorskiej Platformy Obywatelskiej. Nie miał kontrkandydata na to stanowisko. Nowak jest szefem PO na Pomorzu od 2010 roku.
Na Nowaka zagłosowało 343 delegatów zjazdu regionalnego PO w Gdańsku, 18 było przeciw.
W zjeździe udział bierze m.in. premier Donald Tusk. - Niezależnie od tego, kto w ostatnich dniach wygrał w wyborach wewnątrz PO, dla każdego starczy pracy w partii - powiedział premier. Podkreślił, że celem tych wyborów jest wyłonienie najlepszych ludzi, by służyli Polakom, a nie "gnębienie konkurenta".
Żeby służyli Polsce
- Tak naprawdę jedynym celem, jedynym sensem, istotą wewnętrznej konkurencji, wewnętrznych wyborów jest wyłonienie najlepiej przygotowanych, najbardziej zdeterminowanych, najodważniejszych ludzi, ale do tego, żeby służyli Polsce, czy swojemu miastu, czy swojej gminie, najlepiej jak potrafią, a nie, żeby gnębić konkurenta, którego pokonali w wewnętrznych rozgrywkach - podkreślił Tusk podczas regionalnego zjazdu PO w Gdańsku, na którym ma zostać wybrany szef regionu. O stanowisko to ubiega się minister transportu Sławomir Nowak.
Premier zaznaczył, że "ludzie, kiedy obserwują partię polityczną i inne organizacje, mają też prawo oczekiwać, aby prezentowały one wysoki poziom wewnętrznego pluralizmu", ale - jak mówił - oznacza to "także szacunek dla tych, co wygrywają i tych, co przegrywają w wewnętrznych, ważnych, ale nie najważniejszych, rozgrywkach".
- Niezależnie od tego, kogo demokracja w tych dniach nagrodziła, a kogo skarciła, niezależnie od tego, wszyscy bez wyjątku po pierwsze odnajdziemy swoje miejsce w Platformie, nawet, jeśli to będzie miejsce nowe i dla wszystkich starczy pracy. Ta praca to nie jest nagroda za to, że ktoś wygrał wewnętrzne wybory, ta praca dla ludzi jest zobowiązaniem każdego bez wyjątku, kto ma w sobie tę wewnętrzną gotowość uczestniczenia w życiu publicznym w sposób tak aktywny, jak to jest w przypadku ludzi PO - mówił Tusk.
Nikt nie będzie pamiętał
Ocenił, że sukces w wyborach wewnętrznych jest tak naprawdę "kwestią jednego dnia, (bo) następnego nikt w Polsce nie będzie pamiętał, kto kogo pokonał wewnątrz Platformy". - Natomiast każdego dnia, każdej godziny ludzie będą wam patrzyli na ręce, bo będę oceniali nie waszą pozycję wewnątrz Platformy, ale to, co zrobiliście dla własnej ojczyzny tej małej i tej najważniejszej - dla Polski - zaznaczył Tusk.
Według premiera demokracja ma swoje walory, ale też nakłada ciężary na ludzi. "Ma jedną bardzo istotną cechę: w społeczeństwach i wspólnotach demokratycznych z jej werdyktami się nie dyskutuje. Te werdykty się szanuje. Ale demokracja, w przeciwieństwie do złych ustrojów politycznych, ma także to do siebie, że przegrany ma także miejsce dla swojej aktywności. Bo w demokracji wygrany ma tylko więcej obowiązków, żadnej innej nagrody, a przegrany ma kolejną szansę dziś, jutro, pojutrze na to, aby swoją pozycję na nowo wzmocnić" - mówił premier.
- Kurz bitewny opadnie w poniedziałek i będziemy musieli wrócić z jeszcze większą intensywnością do roboty, bo cele są naprawdę bardzo poważne - podkreślił. Nawiązując do ostatniego szczytu UE, który zakończył się w piątek, podkreślił, że Europa z zakrętu (spowodowanego kryzysem gospodarczym) wychodzi powoli i Polska, związana tak ściśle z gospodarkami europejskimi, musi wykonać jeszcze bardzo dużo pracy.
- To jest to najważniejsze zadanie - zaznaczył premier.
Niedziela jest ostatnim dniem wyborów władz regionalnych w PO. Oprócz Pomorza wybory odbywają się w Wielkopolsce, na Mazowszu oraz w regionie podlaskim.
Wielkopolska - Rafał Grupiński
Szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Rafał Grupiński został ponownie wybrany na szefa wielkopolskich struktur tej partii. W niedzielę w Poznaniu pokonał w wyborach posła Waldego Dzikowskiego.
Zjazd regionalny odbył się na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. W głosowaniu oddano 460 głosów ważnych. Grupińskiego poparło 323 delegatów, jego rywala 137.
Grupiński dziękując za oddane na niego głosy podziękował "wszystkim, którzy zagłosowali na przyszłe zwycięstwa PO". - Mam nadzieję, że do tych zwycięstw poprowadzę skutecznie - dodał.
- To, co będzie głównie skupiało moją pracę, to cztery kampanie wyborcze w najbliższych dwóch latach. Przygotowanie strategii przede wszystkim jeśli chodzi o wybory samorządowe - powiedział dziennikarzom po głosowaniu Grupiński.
Wyjaśnił, że przed tymi wyborami ma zamiar jeszcze przed otwarciem kampanii rozmawiać ze wszystkimi potencjalnie gotowymi do współpracy podmiotami politycznymi czy samorządowymi.
- Rozmawiać o tym, jak można i w jakich sojuszach pójść do wyborów samorządowych, by ludzie PO mieli jak najwięcej wpływu na sposób zarządzania Wielkopolską, gminami i powiatami - powiedział.
Wcześniej, w swoim wystąpieniu przyznał, że PO potrzebuje nowego otwarcia.
- Jesteśmy partią władzy, która się trochę zużyła. (...) Jesteśmy odpowiedzialni za Polskę, Wielkopolskę. Nie możemy zmarnować tego, co dotąd wnieśliśmy w sposób zarządzania regionem, krajem, powiatem czy gminą - powiedział.
Waldy Dzikowski przyznał po wyborach, że jest zaskoczony skalą zwycięstwa jego konkurenta.
- Uważałem, że mam jednak lepszy pomysł na kierowanie Platformą Obywatelską. Dziś Rafał miał lepszy - bo tak wybrali delegaci. Muszę się wziąć do roboty; widać, że źle zagospodarowałem minione trzy i pół roku i słabo przekonywałem członków PO - powiedział.
Rafał Grupiński jest przewodniczącym PO w regionie od 2010 roku. Wcześniej strukturom partii szefował Waldy Dzikowski.
Jak ocenił poseł Adam Szejnfeld, wygrana Rafała Grupińskiego oznacza stabilizację i rozwój.
- To Platforma Obywatelska tak samo silna, jak do tej pory w Poznaniu i Wielkopolsce, ale modernizująca się, wyznaczająca nowe cele i konsekwentnie zmierzająca do tego, by je realizować - powiedział.
Szef poznańskich struktur partii, europoseł Filip Kaczmarek przyznał, że nie spodziewa się zmian w sposobie kierowania wielkopolską PO.
- To co jest najistotniejsze w najbliższym czasie to wybory samorządowe i niezależnie od tego kto wygrałby wybory, obaj kandydaci deklarowali że na tym będą się koncentrować - powiedział.
Starosta poznański Jan Grabkowski, który kieruje partią w powiecie poznańskim powiedział, że wygrana Rafała Grupińskiego oznacza "kontynuację obecnego stanu".
- To jest określone otoczenie i niedopuszczenie do niego ludzi, którzy byli bliżej Waldego Dzikowskiego. To nie jest dobre rozwiązanie. Zawsze podkreślam obywatelskość w nazwie PO. My idziemy do wyborów, konkurujemy ze sobą, ale potem powinniśmy chcieć ze sobą współpracować. Ostatnie trzy lata pokazały, że to może być problematyczne - powiedział.
Rafał Grupiński poinformował w trakcie zjazdu, że obecnie wielkopolska PO ma 2730 członków. W ciągu minionych trzech lat w regionie przyjęto blisko tysiąc osób. W ramach regionalnych struktur partii w Wielkopolsce funkcjonują 144 koła.
Mazowsze - Andrzej Halicki
Andrzej Halicki został ponownie szefem PO na Mazowszu. Nie miał kontrkandydatów. Uzyskał 446 głosów poparcia przy 76 głosach przeciwnych.
Halicki kieruje mazowiecką PO od maja 2010 r. Ma 52 lata, z wykształcenia jest ekonomistą. Należał do Kongresu Liberalno-Demokratycznego i Unii Wolności. W PO jest od 2001 r. W Sejmie obecnej kadencji kieruje pracami Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.
Podlaskie - Robert Tyszkiewicz
Poseł Robert Tyszkiewicz został nowym przewodniczącym podlaskich struktur Platformy Obywatelskiej. Był jedynym kandydatem na to stanowisko.
W niedzielę w Białymstoku odbył się zjazd podlaskich struktur PO, podczas którego wybrano nowego przewodniczącego. W głosowaniu wzięło udział 313 delegatów, oddano 308 głosów ważnych, a pięć było nieważnych. Za Tyszkiewiczem było 286 delegatów, przeciw jego kandydaturze 22 osoby.
Kandydaturę Tyszkiewicza zgłosił marszałek województwa Jarosław Dworzański. Mówił, że podlaskim strukturom PO potrzebny jest "król środka pola" i - jego zdaniem takim "królem" jest właśnie Tyszkiewicz.
Jak powiedział dziennikarzom Tyszkiewicz tuż po wybraniu go na przewodniczącego, liczba oddanych na niego głosów to "masywne i solidne" wsparcie. Jego zdaniem pokazuje też, jakie oczekiwanie jest podlaskich delegatów - aby "zbudował pełną jedność i współpracę" w tym środowisku, które - jak dodał - w ostatnim czasie było podzielone. Uważa, że głosowanie pokazało też, iż ma kredyt zaufania. - Dlatego moje podstawowe zobowiązanie, to odbudować dobry klimat współpracy i jedności w podlaskiej Platformie - mówił.
Tyszkiewicz powiedział, że aby zbudować jedność w partii, w jego programie znalazło się m.in. ożywienie wszystkich ciał statutowych PO: kolegialność zarządzania, podmiotowość struktur powiatowych czy otwarta wewnętrzna debata i solidarność.
Jak podkreślił podczas zjazdu, najważniejsze jest stworzenie "platformy regionalnej solidarności", która m.in. wpłynie na aktywność partii w regionie czy podejmowanie decyzji w sprawie podziału unijnych środków. Mówił, że jest też potrzebna współpraca z samorządami. Tyszkiewicz chce powołać regionalne forum samorządowe PO, aby - jak dodał - rozmawiając o środkach europejskich, o inwestycjach i programie, dobrze przygotować się do przyszłorocznych wyborów samorządowych.
Tyszkiewicz mówił też, że ważnym elementem w jego programie jest młodzież, której trzeba stworzyć takie warunki, aby została w kraju. Jego zdaniem młodzi ludzie powinni być zapraszani do tworzenia np. różnego rodzaju projektów.
Tyszkiewicz nie miał kontrkandydata w wyborach. Dotychczasowy przewodniczący podlaskich struktur, Damian Raczkowski, zrezygnował w piątek ze startu. Podczas zjazdu, już po wyborach, Raczkowski wyraził poparcie dla Tyszkiewicza. Mówił, że cieszy go, iż Tyszkiewicz podjął wyzwanie kierowania PO w Podlaskiem w trudnych czasach.
Najwięcej emocji
W sobotę PO wybrała szefów kilku regionów. Najwięcej emocji wzbudziły wybory szefa dolnośląskiej PO. Dopiero w drugim głosowaniu Jacek Protasiewicz pokonał dotychczasowego przewodniczącego struktur PO w regionie, Grzegorza Schetynę 11 głosami. Protasiewicz w drugim sobotnim głosowaniu otrzymał 205 głosów, Schetyna - 194. Głosowało 400 delegatów, 1 głos był nieważny. Drugie głosowanie było konieczne, gdyż w pierwszym ani Schetyna ani Protasiewicz nie otrzymał wystarczającej liczby głosów.
Niedziela jest ostatnim dniem wyborów władz regionalnych w Platformie Obywatelskiej. Oprócz Pomorza wybory odbywają się w Wielkopolsce, gdzie o fotel szefa regionu mają walczyć: Rafał Grupiński i Waldy Dzikowski, na Mazowszu - tu kandydatem jest starający się o reelekcję Andrzej Halicki oraz w regionie podlaskim, gdzie kandyduje Robert Tyszkiewicz.
W sobotę PO wybrała szefów kilku regionów. Najwięcej emocji wzbudziły wybory szefa dolnośląskiej PO. Dopiero w drugim głosowaniu Jacek Protasiewicz pokonał dotychczasowego przewodniczącego struktur PO w regionie, Grzegorza Schetynę 11 głosami. Protasiewicz w drugim sobotnim głosowaniu otrzymał 205 głosów, Schetyna - 194. Głosowało 400 delegatów, 1 głos był nieważny. Drugie głosowanie było konieczne, gdyż w pierwszym ani Schetyna ani Protasiewicz nie otrzymał wystarczającej liczby głosów.