Zacznijmy od tego, co działo się wczoraj w Białorusi. To była bardzo niespokojna, krwawa, długa noc.
Prezydent wraz z prezydentem Litwy - było nawet specjalne oświadczenie, mamy je tutaj aktualnie na ekranie, zacytuję tylko początek.
"Jako sąsiedzi Białorusi apelujemy do władz białoruskich o pełne uznanie i przestrzeganie podstawowych standardów demokratycznych.
Wzywamy do powstrzymania się od przemocy i do respektowania podstawowych wolności, praw człowieka i obywatela, w tym praw mniejszości narodowych i wolności słowa".
Czy myśli pan, że ten apel zostanie w Mińsku wysłuchany?
No, panie redaktorze.
Apel ma raczej wymiar reakcji sąsiadów na to, co dzieje się w Białorusi. Sytuacja na Białorusi jako żywa przypomina polski sierpień '80 roku, '81 roku.
Kiedy to społeczeństwo poczuło ten zew wolności. Tak te obrazki z Białorusi pokazują, że budzi się społeczeństwo białoruskie.
Natomiast reakcja prezydentów Polski i Litwy jest takim wołaniem o przestrzeganie tych elementarnych zasad, żeby nie doszło do tego, chociażby co w nocy widzieliśmy.
Gdzie służby specjalne rozbijały manifestacje mieszkańców - szczególnie w Mińsku.
I ten głos musi być usłyszany w Europie, musi być reakcja. Nie można doprowadzić do tego, że dojdzie tam do sytuacji, w której prawa człowieka będą niszczone i ci ludzie będą ginęli w niewyjaśniony sposób.
Po prostu tu trzeba reakcji całego świata demokratycznego. Polski prezydent i litewski prezydent jako sąsiedzi są najbardziej żywotnie zainteresowani tym, żeby te zasady i prawo międzynarodowe było przestrzegane.
Więc to jest naturalna reakcja prezydentów. Panie ministrze, tylko pytanie dlaczego akurat tych dwóch prezydentów?
Dlaczego na przykład nie grupa V4? Dlaczego to prezydent Polski i Litwy apelują wczoraj za pośrednictwem właśnie tego oświadczenia?
To już powiedziałem. Ponieważ jesteśmy sąsiadami Białorusi. Najbardziej żywotnymi państwami zainteresowanymi tym, co dzieje się na Białorusi, są zawsze sąsiedzi.
Więc Polska i Litwa tutaj w sposób naturalny. Ale ta sytuacja dotyka znacznie więcej niż tylko sąsiadów.
Ale przede wszystkim. Przecież to jest element spraw w geopolitycznej układance Europy środkowo-wschodniej.
Ale przede wszystkim dotyczy to sąsiadów i stąd reakcja prezydenta Litwy i Polski, więc proszę tego nie odbierać w innych kategoriach.
Zawsze sąsiedzi są najbardziej zainteresowani tym, co dzieje się w najbliższym sąsiedztwie. Co nie wyklucza dalszych reakcji kolejnych już tutaj związków, czy grupy wyszehradzkiej, nawet Unii Europejskiej.
Bo w tej chwili jest potrzebna taka stanowcza reakcja w ogóle całego demokratycznego świata i Polska tutaj pokazała, że jest to bardzo żywotny interes dla naszego kraju.
Ale również dla Unii Europejskiej i dla całego - tak jak pan powiedział - dla całej geopolityki.
To co dzieje się dzisiaj na Białorusi, będzie miało bardzo poważny wpływ na to, co się będzie działo w przyszłości, więc to stanowisko musi być z jednej strony bardzo delikatne, rozważne.
Bo tu mamy sytuację taką, że to nie jest agresja z zewnątrz, tylko wewnątrz się dzieją rzeczy. Oczywiście.