Wybory 2020. Zaskakująca zgodność w blisko 40 DPS‑ach. "Kierujemy sprawę do RPO"
Sto procent głosów oddanych na Andrzeja Dudę i zero głosów na Rafała Trzaskowskiego. Tak głosowano w kilkudziesięciu domach pomocy społecznej. Sprawie przyjrzała się Federacja Pracowników Socjalnych. - Mamy sygnały o sytuacjach, które budzą niepokój - mówi nam jej przewodniczący. Sprawę zgłosi Rzecznikowi Praw Obywatelskich.
17.07.2020 | aktual.: 17.07.2020 17:07
Łącznie w domach pomocy społecznej w II turze wyborów prezydenckich oddano ponad 27 tys. głosów - blisko 22 tys. na Andrzeja Dudę i nieco ponad 5 tys. na Rafała Trzaskowskiego.
Głosowano w ponad pięciuset placówkach. W blisko czterdziestu internauci zauważyli zaskakującą zgodność - zero głosów oddanych na Rafała Trzaskowskiego i sto procent oddanych na Andrzeja Dudę. To dane ze strony Państwowej Komisji Wyborczej, które zaczęły krążyć po mediach społecznościowych.
Problem dostrzegła Federacja Pracowników Socjalnych
O komentarz do tej sprawy poprosiliśmy Polską Federację Związkową Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej. Jej przewodniczący Paweł Maczyński poinformował nas: - Z dostępnych na stronie Państwowej Komisji Wyborczej danych faktycznie wynika, iż w części obwodów głosowania zlokalizowanych w tych domach 100 proc. oddanych głosów zostało oddanych tylko na jednego z dwóch kandydatów. Warto jednak zauważyć, że w części z nich, ogólna liczba oddanych głosów była niewielka (kilka głosów), co czyniło prawdopodobnym taki wynik głosowania.
- Niemniej jednak, mając na względzie statutową powinność Federacji, to jest dbałość o przestrzeganie standardów pracy socjalnej, w szczególności w zakresie ochrony praw osób zależnych m.in. niepełnosprawnych i długotrwale chorych przebywających w tych domach, dokonaliśmy wstępnego rozeznania sytuacji związanej z przebiegiem głosowania pod kątem konstytucyjnych gwarancji czynnego prawa wyborczego - dodaje Maczyński.
Podkreśla, że te wnioski nie mają charakteru generalnego, a wynikają jedynie z pośrednich sygnałów i relacji części osób zatrudnionych w wyżej wymienionych placówkach. Mówi też, że zdecydowana większość pracowników domów pomocy społecznej ze szczególną uwagą i starannością podchodzi do kwestii realizacji prawa wyborczego w domach pomocy społecznej.
"Zaufane" osoby w komisji, opiekun zakreśla za podopiecznego
- Niestety, wśród relacji pracowników domów pomocy społecznej, o których mowa, pojawiły się także pojedyncze sygnały budzące szczególny niepokój i troskę o realizację czynnego prawa wyborczego - zauważa.
I podaje przykłady. - Opisywano sytuację, gdy do składu komisji dobierano - zdaniem relacjonujących - jedynie "zaufaną" osobę z personelu, nawet taką, która w danym dniu według grafiku nie powinna pełnić swojego dyżuru ("przenoszono dyżur", "sami swoi"). Zwykle kluczowe funkcje w komisji pełnić miały też osoby kierujące domem - mówi Maczyński.
- Na głosowanie mieszkańcy byli prowadzeni przez opiekuna, który "pomagał" oddawać głos. Mieszkańcy relacjonowali później opiekunom, że inny opiekun "zakreślał za nich" głos na danego kandydata na karcie. Szczególnie personel niepokoiła sytuacja, gdy na głosowanie był prowadzony mieszkaniec niewidomy lub niesamodzielny w zakresie zdolności do podejmowania decyzji. Według relacji - jeden z mieszkańców miał nie mieć świadomości, że uczestniczy w wyborach, inny twierdził, że głosował na Donalda Tuska - opowiada przewodniczący Federacji.
Pandemia nie sprzyjała transparentności. Powiadomią RPO
- Z naszego rozeznania wynika, że wybory przeprowadzone w domach pomocy społecznej miały charakter wyjątkowo hermetyczny przez stan epidemii, co nie sprzyjało transparentności ich przeprowadzania - ocenia. Dodaje, że możliwość udziału "mężów zaufania" była przez pandemię ograniczona. - Nadto rozmówcy podkreślali, że nawet dla personelu jednego z domów wybory odbyły się w taki sposób, że udowodnienie nieprawidłowości nie jest możliwe - mówi.
W ocenie Federacji wyżej wymienione sygnały wymagają weryfikacji, a także pochylenia się właściwych organów państwowych nad sytuacją głosujących mieszkańców instytucji opiekuńczych. - Nasza organizacja zamierza skierować apel do Rzecznika Praw Obywatelskich, by ten uwzględnił wyżej wymienioną kwestię i dokonał kontroli rozmawiając z pracownikami i mieszkańcami domów pomocy społecznej - podsumowuje.