Wybory 2020. Mirosław Piotrowski wspomina Brukselę: Rafał Trzaskowski dotrzymał słowa
Do drugiej tury wyborów prezydenckich pozostało 10 dni. Zarówno Rafał Trzaskowski, jak i prezydent Andrzej Duda walczą o pozyskanie nowych wyborców. Wydaje się, że kandydat PO właśnie otrzymał wsparcie od byłego europosła PiS Mirosława Piotrowskiego.
Przypomnijmy, że Mirosław Piotrowski w wyścigu o Pałac Prezydencki zajął ostatnie, 11. miejsce. Głos na byłego eurodeputowanego oddało zaledwie 30 tys. wyborców (wynik 0,2 pkt proc..). Teraz profesor KUL postanowił podzielić się historią nadania koncesji telewizji Trwam przez polski rząd - wtedy ówczesnym ministrem administracji był Rafał Trzaskowski.
"Ściągnięto go z Parlamentu Europejskiego, gdzie był europosłem. Znaliśmy się przelotnie, choć oczywiście absolutnie nie był on z mojej politycznej bajki. Pamiętam jak spotkaliśmy się na lotnisku w Brukseli i korzystając z okazji zagadnąłem: Kolego ministrze, telewizja Trwam wysyła wniosek o koncesję. Czy możemy liczyć na waszą przychylność?" - relacjonuje Piotrowski.
Wybory 2020. Mirosław Piotrowski: wiele osób nie wiedziało, że startuję
Okazuje się, że ówczesny minister w rządzie PO-PSL nie miał nic przeciwko temu. "Ja, w przeciwieństwie do moich kolegów - odparł Trzaskowski - nie mam żadnych uprzedzeń. Dawajcie, to podpiszę. Nie ma problemu. Przekazałem to do Torunia i o ile wiem, słowa dotrzymał" - dodaje dalej były europoseł.
Zobacz także: Aleksander Kwaśniewski o wyniku Andrzeja Dudy. "Tam wewnątrz jest duży zawód"
Mirosław Piotrowski we wpisie na stronie internetowej tłumaczy także swój słaby wynik z tegorocznych wyborów. "Od samego początku kampanii prezydenckiej byliśmy pomijani, czyli przemilczani w mediach. Nie wymieniano nawet naszych nazwisk. Jakby ze strachu. Ale konsekwentnie" - przekonuje naukowiec, który przyznaje wprost, że "do końca wiele osób nie wiedziało, że startuję".
Polityk ocenia, że w II turze zatarły się różnice w niemal wszystkich kwestiach między prezydentem Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim. "Może idzie o jakieś koncesje. Te nagłaśniane i nienagłaśniane w mediach. Warto o to pytać i dociekać, bo tylko prawda jest ciekawa" - stwierdza na koniec internetowego wpisu.