Wybory 2020. Karnista: PiS celowo opóźnia obrady Senatu. Aby przeforsować interes polityczny, używa kruczków prawnych
- PiS celowo opóźnia pracę Senatu, aby przeforsować wejście ustawy o wyborach korespondencyjnych przed 10 maja. Senat ma czas do jutra, aby zablokować ustawę. Jeżeli tego nie zrobi, ustawa trafi do podpisu prezydenta – mówi WP dr Mikołaj Małecki, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Po godzinie 11 w poniedziałek senatorowie zebrali się na 10. posiedzeniu Senatu. Senator Marek Martynowski (PiS) niespodziewanie zgłosił wniosek dotyczący systemu głosowania.
Martynowski stwierdził, że głosowanie w Senacie powinno być przeprowadzone stacjonarnie, a nie hybrydowo. - Jesteśmy przeciwko obecnej formie, bo jeśli komisje senackie nie mogą tak pracować, to my również na sali plenarnej powinniśmy takie same reguły stosować – mówił Martynowski.
Prawnik: PiS celowo nadużywa prawa
Wniosek złożony przez senatora PiS dwukrotnie opóźnił rozpoczęcie obrad. Nagle senatorowie złożyli wniosek o utajnienie obrad. Dopiero po godz. 15 izba zajęła się ustawą o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym.
- Do tej pory taki sposób obrad Senatu nie przeszkadzał senatorom. Nagle formalizmy nabrały znaczenia. To próba nadużycia prawa i pragmatyki prac Senatu tylko po to, aby zablokować prace nad ustawą o wyborach korespondencyjnych – mówi nam dr Mikołaj Małecki, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jak tłumaczy Małecki, PiS gra na czas – chce opóźnić obrady Senatu tak, aby ustawa o powszechnych wyborach korespondencyjnych jak najszybciej weszła w życie. Bo zgodnie z przepisami Senat ma 30 dni na zajęcie się ustawą uchwaloną w Sejmie. - Jeżeli tego nie zrobi, to można przyjąć, że Senat się nie wypowiedział i nie wniósł poprawek. Ustawa trafia wtedy do prezydenta, który może ją od razu podpisać – mówi Małecki.
"Obstrukcja PiS skaże obywateli na bezprawne wybory"
Termin odrzucenia lub poprawienia ustawy mija w środę o północy. - To celowe opóźnienie pracy Senatu, które zmierza do tego, aby przeforsować wejście ustawy o wyborach korespondencyjnych przed 10 maja. Do jutra jest czas na to, aby Senat mógł zablokować ustawę i cofnąć ją do Sejmu. PiS używa kruczków proceduralnych, bo chce, aby ustawa o wyborach korespondencyjnych jak najszybciej weszła w życie. Obstrukcja PiSu zmierza do skazania obywateli na niebezpieczne i bezprawne głosowanie korespondencyjne. Ta gra na czas działa na niekorzyść standardów państwa prawa – komentuje Małecki.
I dodaje: - To instrumentalne traktowanie prawa, aby przeforsować interes polityczny wbrew interesowi państwa. Bo Senat chce merytorycznie rozpatrzyć ustawę, aby uniemożliwić wejście w życie przepisów o głosowaniu korespondencyjnym, które nie spełniają żadnych standardów wyborów demokratycznych – mówi Mikołaj Małecki.
Mikołaj Małecki - doktor nauk prawnych, adiunkt w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezes Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego.
Czytaj też: Koronawirus. Raport z frontu, dzień piąty. Po omacku
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl