Wybory 2020. Jarosław Kaczyński zabrał głos. Mocne słowa o PO i mediach
Wybory prezydenckie już w niedzielę. - Stawka toczy się o przyszłość Polski - powiedział Jarosław Kaczyński. - Ci, którzy prą do władzy, bo walka nie toczy się tylko o wygraną w wyborach prezydenckich, to są ludzie, którzy kwestionują to, co jest naszą tradycją - stwierdził. To pierwsza rozmowa z prezesem PiS od dawna.
Jarosław Kaczyński był gościem programu "Rozmowy niedokończone" w TV Trwam. Mówił o kulturze i polityce społecznej. - To jest stawka tych wyborów - powiedział. - Toczy się batalia o przyszłość Polski w bardzo wielu wymiarach - polityki rządzenia, życia społecznego, naszej kultury i jej trwania. Dalej jest kwestia tego, co odnosi się do przyszłości tego narodu. Chodzi o to, by kontynuować te zmiany - mówił. - Jeżeli chodzi o aspekt nauczania, wychowania, chodzi o to, aby kontynuować te zmiany, czy też wrócić do tego, co ma przygotowywać młodego człowieka do życia w społeczeństwie lewicowo-liberalnym - podkreślił.
Jarosław Kaczyński o stawce tych wyborów
- Najwyższa stawka tych wyborów odnosi się do naszej cywilizacji, naszej kultury, jej trwania jako czegoś żywego, czegoś, co reguluje stosunki społeczne, życie rodzinne - powiedział prezes PiS. Podkreślał, że "ci, którzy w tym momencie prą do władzy, kwestionują to wszystko, co jest naszą tradycją".
- Polityka społeczna ma wspierać rodzinę, ma wspierać tych wszystkich, którzy znajdują się w trudniejszej sytuacji - podkreślał.
- Nasi polityczni przeciwnicy mogą mówić wszystko, ale wiadomo, że nie dotrzymują swoich zobowiązań. Wiadomo, jakie są ich interesy, ich powiązania - stwierdził Kaczyński. Powiedział także, że polityczni przeciwnicy PiS "nie chcą, by Polska była wielkim europejskim narodem". - Wiedzą, że jak Polska będzie wielkim europejskim narodem, to ta "elita” nie będzie miała nic do powiedzenia. To w gruncie rzeczy jest ich motywacja - przekonywał.
Wybory 2020. Jarosław Kaczyński: "Siły zewnętrzne" i niemieckie media
- Nasi polityczni przeciwnicy są gotowi traktować Polskę jako taki dodatek do Niemiec. Słowa o lotnisku w Berlinie zamiast w Polsce są tutaj dobrym przykładem - uważa Jarosław Kaczyński.
Skrytykował sytuację, że polskie media są własnością zagranicznego kapitału. Stwierdził, że "miała miejsce niezwykle brutalna i bardzo daleko idąca interwencja ze strony prasy. Nie ukrywajmy tego - niemieckiej po prostu". - Ale na przyszłość musimy w ogóle zapobiec tego rodzaju sytuacjom - dodał.
Mówił także, że "siły zewnętrzne uzurpują sobie prawo do decydowania, kto w Polce będzie rządził, a to już jest odbieranie Polakom czegoś, co jest naprawdę święte, czyli niepodległości i suwerenności". - W Czechach było kiedyś jeszcze gorzej niż w Polsce. Ale teraz wszystko, co było niemieckie, zostało wykupione i jest czeskie - mówił. - Nie możemy zgadzać się na to, żeby część naszego systemu narodowego była w obcych rękach. Ci wszyscy, którzy mówią, że kapitał nie ma narodowości, że to nie ma znaczenia, cynicznie kłamią - powiedział i dodał, że każde szanujące się społeczeństwo pilnuje, by media nie były w obcych rękach.
Mówił także o Hiszpanii. Powiedział, że tam także powstawał dziennik podobny do polskiego "Faktu", ale upadł, bo Hiszpanie nie chcieli obcego dziennika.
Zaapelował: "Głosujmy na Andrzeja Dudę".
Jarosław Kaczyński odpowiadał na pytania słuchaczy
Druga część programu polegała na telefonach od słuchaczy. Padły pytania o aborcję, media i możliwość nacjonalizacji.
- My nie chcemy sterować mediami - przekonywał Kaczyński. Mówił jednak, że nie można dopuszczać do tego, żeby za granicami Polski decydować, kogo dane media będą popierać w wyborach.
- Sprawa dot. przesłanki eugenicznej jest ciągle w Trybunale Konstytucyjnym. Wyrok TK to byłaby najlepsza droga, bo on nie tylko wprowadziłby takie ograniczenia, ale od razu nadałby temu rangę konstytucyjną - mówił o przepisach dotyczących aborcji. - Będziemy dążyć do tego, aby kwestia aborcji eugenicznej została rozwiązana w społecznym spokoju. Nie można uruchomić mechanizmu, który na zachodzie Europy doprowadził do tego, że Polska to jedyny kraj Europy, gdzie aborcja jest zakazana - podsumował.
Wybory 2020. Najnowszy sondaż
A wiadomo, że o wygranej lub przegranej może zadecydować nawet kilkanaście tysięcy głosów. Walka między kandydatami jest obecnie bardzo wyrównana. Wskazują na to także najnowsze badania.
Według najnowszego sondażu telefonicznego Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 różnica w poparciu między kandydatami jest minimalna. Badanym zadano pytanie: "Na którego z kandydatów zagłosuje Pan(i) w II turze wyborów prezydenckich?". 46,4 procent ankietowanych zapowiedziało, że zagłosuje na Rafała Trzaskowskiego. Poparcie dla obecnego prezydenta deklaruje natomiast 45,9 procent.
7,7 procent badanych jeszcze nie wie, na kogo zagłosuje w niedzielę.
W stosunku do poprzedniego sondażu, przeprowadzonego 2-3 lipca, Andrzej Duda traci 0,1 punktu procentowego, Rafał Trzaskowski natomiast 0,6 punktu procentowego. Zwiększyła się nieco liczba osób niezdecydowanych - to 0,7 p.p. więcej niż w poprzednim badaniu.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.