Wybory 2020. Jarosław Gowin: boli mnie, że 70 mln zostało wydane nadaremno
Lider Porozumienia tłumaczył rekompensatę dla Poczty Polskiej. Stwierdził, że ta wykonała swoje zadanie, bo pracowała do momentu odwołania wyborów. Ws. szczytu UE Jarosław Gowin przyznał, że jego ustalenia są bezpieczne. Polityk nie widzi następcy Jarosława Kaczyńskiego.
22.07.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:36
Jarosław Gowin uważa, że szczyt UE to sukces Polski, Mateusza Morawieckiego oraz zjednoczonej Europy. - Nie jest tak, że dezawuuję wątpliwości Zbigniewa Ziobry. Może on trochę dmucha na zimne - twierdzi. Polityk nie widzi również, aby którekolwiek z państw UE naruszało zasady praworządności. Zapewnia, że nie ma ryzyka i ustalenia są bezpieczne. - Osobną sprawą jest spór z TSUE. On musi zostać jak najszybciej rozwiązany - mówił w TVN24.
Prezes Porozumienia odniósł się również do rekompensaty dla Poczty Polskiej. Podkreślił, że wszystkie instytucje państwowe były zobowiązane do tego, żeby prowadzić działania zmierzające do zorganizowania wyborów do momentu, aż nie zostaną odwołane. - Poczta wykonała swoje zlecenie. Boli mnie to, że 70 mln zostało wydanych nadaremno. Tak rozstrzygnął los, czyli pandemia koronawirusa. Błędem wszystkich było to, że wcześniej nie przesunięto wyborów - tłumaczył Gowin.
Były wicepremier skomentował również oddanie władzy w PiS przez Jarosława Kaczyńskiego. Polityk uważa, że to temat czysto teoretyczny, a członkowie partii nie wyobrażają sobie odejścia prezesa. Szef Porozumienia dodaje, że ten moment nie widzi potencjalnego następcy. Gowin jest w swojej ocenie mniej surowy niż Joachim Brudziński. Zapewnia, że Zjednoczona Prawica to projekt na lata, a odejście jednego z liderów tej formacji nie spowoduje jego zawalenia.
Źródło: TVN24