Trwa ładowanie...

Wybory 2020. Andrzej Duda zaostrza kampanijny przekaz i walczy o mobilizację "bazy" PiS

Seniorzy, osoby powyżej 60. roku życia, wyborcy ze wschodniej ściany Polski i mieszkańcy wsi - to o mobilizację tego elektoratu przed drugą turą wyborów prezydenckich walczy dziś Andrzej Duda. Wspiera go w tym cała machina partyjno-rządowa.

Wybory 2020. Andrzej Duda zaostrza kampanijny przekaz i walczy o mobilizację "bazy" PiS
d3y195r
d3y195r

Pierwszy dzień lipca, Tomaszów Lubelski. Premier Mateusz Morawiecki kontynuuje kampanijne tournée po Polsce. Namawia do głosowania na Andrzeja Dudę, mobilizuje zwolenników Zjednoczonej Prawicy do pójścia na wybory.

- Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, szanowni państwo, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca! - przekonuje premier na spotkaniu z mieszkańcami.

Na kolejnym wyborczym wiecu szef rządu głośno apeluje: - Nie ma się już czego bać! Latem wirusy, grypa i ten koronawirus też są słabsze. Dużo słabsze! Spokojnie można iść na wybory.

Mateusz Morawiecki zwraca uwagę, że w lokalach wyborczych "będą zachowane wszystkie wymogi sanitarne, bardzo adekwatne". - Nic się nie stało teraz, nic się nie stanie 12 lipca - mówi, nawiązując do pierwszej tury i nadchodzącej drugiej tury głosowania. - Wszyscy, zwłaszcza seniorzy, nie obawiajmy się! Idźmy na wybory! To ważne, żeby móc kontynuować tę sprawiedliwą linię rozwoju - apeluje premier.

d3y195r

Dzień wcześniej - podczas spotkania w Kraśniku - szef rządu podkreślał, że sytuacja epidemiczna "jest opanowana". - Jest coraz mniej zachorowań, dlatego wszystkich zapraszam: śmiało idźcie do urn wyborczych 12 lipca. Młodsi, starsi, w sile wieku. To bezpieczniejsze, niż jak codziennie wychodzicie do sklepu, na pocztę, do kościoła - mówił do zgromadzonych premier Morawiecki.

W tym samym czasie minister zdrowia ogłasza: do lokali wyborczych wszyscy seniorzy w drugiej turze wejdą bez kolejek.

Wybory 2020. Baza wyborcza PiS poniżej średniej

Władza robi dziś wiele, by zmobilizować osoby 60+ do pójścia do urn. Powód? Ogólna frekwencja w pierwszej turze wyborów prezydenckich 28 czerwca wyniosła 64,5 proc. Wśród seniorów prezentowała się ona dużo gorzej: frekwencja wśród osób powyżej 60. roku życia wyniosła jedynie 56 proc. A to przecież osoby starsze są fundamentalną częścią bazy wyborczej PiS.

W drugiej turze i bezpośrednim starciu z popularnym wśród młodych wyborców Rafałem Trzaskowskim mobilizacja seniorów będzie miała znaczenie kluczowe. Niska frekwencja w tej niezwykle istotnej - z punktu widzenia Andrzeja Dudy - grupie elektoratu będzie poważnym problemem dla obozu władzy. Dostrzegają to sztabowcy prezydenta.

d3y195r

- 28 czerwca w grupie osób powyżej 60. roku życia była frekwencja o 10 pkt proc. niższa niż w październiku 2019 roku. Milion osób mniej zagłosowało w tej grupie. I tu są jeszcze nasze rezerwy - przyznał rzecznik kampanii Andrzeja Dudy Adam Bielan w wywiadzie dla "DGP".

Kolejnym wyzwaniem dla sztabu kandydata PiS jest zmobilizowanie wyborców ze wschodu Polski. Mimo że prezydent Duda wygrał zdecydowanie w tzw. bastionach PiS - czyli na Podlasiu, na Podkarpaciu, w województwach świętokrzyskim i lubelskim - to mobilizacja w tych regionach nie spełniła do końca oczekiwań PiS. Frekwencja w wymienionych województwach nie przekroczyła w pierwszej turze wyborów średniej w skali całego kraju.

Sztab prezydenta jeszcze mocniej chce zmobilizować do głosowania na Andrzeja Dudę także wyborców na wsi.

d3y195r

Ciekawą analizę na ten temat przedstawił Marcin Duma, prezes IBRIS-u - pracowni badawczej, która w tej kampanii realizowała sondaże m.in. dla Wirtualnej Polski: "Niech nas nie zmylą sugestywne sceny kolejek do lokali wyborczych w wielkich miastach. Metropolie zagłosowały ciut poniżej swoich możliwości, frekwencja była o 2 pkty proc. niższa niż w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych. Tym razem to wieś wyśrubowała rekord, wnosząc do puli dodatkowe 640 tys. głosów. Zgodnie z dotychczasową logiką taki powinien być ekstraprzychód Andrzeja Dudy. Tymczasem prezydent 'poprawił się' w stosunku do wyniku PiS tylko o 360 tys. głosów. A to oznacza, że obóz rządzący właśnie zderzył się z sufitem. Dalsze mobilizowanie prowincji nie premiuje wyłącznie PiS. W najmniej oczekiwanym miejscu uwolniły się niewidoczne dotąd rezerwy opozycji" - zauważył prezes IBRIS w analizie dla tygodnika "Polityka".

Wybory 2020. Prezydent zaostrza przekaz

Andrzej Duda zdaje sobie sprawę z tych wszystkich wyzwań, z jakimi musi się zmierzyć przed drugą turą wyborów. Dlatego zamiast wyborców z dużych miast i metropolii, gdzie zdecydowaną przewagę ma jego kontrkandydat z Koalicji Obywatelskiej, prezydent mobilizuje wyborczą bazę PiS i "celuje" w ultrakonserwatywny elektorat Krzysztofa Bosaka i Konfederacji.

Stąd radykalny i mocno konfrontacyjny wobec przeciwników przekaz kandydata PiS na kolejnych wiecach wyborczych; zaplanowany przez sztab atak na niezależne media, które zaproponowały organizację debaty prezydenckiej (a którym Duda odmówił, nazywając je "zagranicznymi"), kpiny z "warszawki", która "napycha sobie kieszenie", uderzanie w mityczne "elity" i "salon", kreowanie się na antysystemowca, powrót do przekazu o "agresywnej seksualizacji dzieci", na którą "nie ma zgody", narracja o sprzeciwie wobec "adopcji dzieci przez małżeństwa jednopłciowe" i "dziadostwie" za czasów rządu PO-PSL, którego przedstawiciele pomagali złodziejom "kraść miliardy z VAT" i "zmuszali Polaków do pracy do śmierci".

Andrzej Duda nie idzie "środkiem", jak w kampanii w 2015 roku. Radykalizuje przekaz - mobilizując wyborców prawicy - i to ma być jego sposób na wygranie wyborów z Rafałem Trzaskowskim.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d3y195r
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3y195r
Więcej tematów