Wybili szybę w domu Michała Tuska. Teraz staną przed sądem

Jak ustaliła Wirtualna Polska, do końca lipca ma być gotowy akt oskarżenia przeciwko dwóm podejrzanym, którzy w ubiegłym roku wybili szybę w domu syna Donalda Tuska – Michała. Obu podejrzanym grozi do 5 lat więzienia.

Wybili szybę w domu Michała Tuska. Teraz staną przed sądem
Źródło zdjęć: © East News | BARTOSZ KRUPA
Sylwester Ruszkiewicz

- Prokuratura czeka jedynie na dostarczenie kart karnych, czyli informacjach o wcześniejszych karalnościach dwóch podejrzanych. Po ich otrzymaniu, prokurator skieruje akt oskarżenia do sądu – informuje nas Grażyna Wawryniuk, rzecznik prokuratury okręgowej w Gdańsku. I jak ujawnia, przedostatnim etapem postępowania były badania psychiatryczno – sądowe drugiego z podejrzanych. – Były bowiem przesłanki, ku temu by sądzić, że jest on niepoczytalny. Po badaniach okazało się, że jest poczytalny i może odpowiadać za swój czyn jak pierwszy podejrzany – dodaje Wawryniuk.

Przypomnijmy, do zdarzenia doszło 3 września ub.r. przy jednej z ulic w Gdańsku - Wrzeszczu. Incydent zarejestrował monitoring. Na nagraniu widać dwóch idących chodnikiem mężczyzn.W pewnym momencie mężczyźni zatrzymują się, a jeden z nich z rozmachem rzuca trzymanym w dłoni przedmiotem w dom Michała Tuska, po czym obaj odchodzą.

Obraz
© twitter.com | Twitter.com

Po nagłośnieniu sprawy przez mecenasa Romana Giertycha, reprezentującego syna Donalda Tuska, policja udostępniła film pokazujący zajście. - Według twierdzeń policji, sprawa wydawała się banalnie prosta, gdyż monitoring nagrał grupę mężczyzn, z nacjonalistycznymi hasłami na ubraniach, jak skandują jakieś hasła, wznosząc w górę pięści, a następnie rzucają kamieniem rozbijając szybę. Widać było ich twarze. Kamień był tak duży, że jego uderzenie, nawet w głowę dorosłej osoby, mogło zabić - przekonywał Roman Giertych, pełnomocnik Tuska.

Niedługo później na posterunek policji zgłosił się jeden z podejrzanych – Tomasz K. Potwierdził, że to on rzucił kamieniem. Mężczyzna potwierdził, że przyczynił się do uszkodzenia mienia, zeznał jednak, że jego zamiarem nie było zrobienie komukolwiek krzywdy. Wyjaśniał, że nie rzucił kamieniem, a jedynie "odrzucił go". Zeznał także, iż nie miał świadomości, że kamień trafił akurat w szybę mieszkania syna byłego premiera. Twierdził, że dowiedział się tego z mediów.

Z kolei drugi podejrzany Adam Z.., który początkowo występował jako świadek, zeznał, że 3 września spędzał czas z kolegą - podejrzanym, wypili wówczas po kilka piw. I nie widział momentu, gdy jego znajomy rzucił kamieniem. W połowie czerwca, podobnie jak jego kolega usłyszał zarzuty. Nie przyznał się do winy.
Obaj usłyszeli w prokuraturze zarzut uszkodzenia mienia oraz narażenia na bezpośrednie zagrożenie życia. Grozi za to do 5 lat więzienia.

W domu, gdzie wybito szybę mieszka Michał Tusk wraz z żoną Anną oraz trójką dzieci. 3 września ub.r., gdy razem z dziećmi wrócił do mieszkania, zobaczył na podłodze szkło. Po chwili zobaczył wybite okno i leżący w kuchni kamień. Syn premiera natychmiast zgłosił sprawę na policję. Początkowo trójmiejscy stróże prawa sprawę umorzyli. Dopiero po interwencji mecenasa Romana Giertycha postępowanie wznowiono. Teraz sprawa trafi na wokandę gdańskiego sądu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
michał tuskdonald tuskgdańsk-wrzeszcz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (191)