Wtedy nastanie pokój. Budanow stawia warunek
- Pierwszym etapem zakończenia wojny będzie przywrócenie granic z 1991 roku. Spowoduje to zmianę całej architektury bezpieczeństwa, gospodarki i wszystkiego innego w całym regionie - powiedział szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Kyryło Budanow. Wskazał też, że Rosję może czekać rozpad.
O aktualnej sytuacji w Ukrainie Kyryło Budanow wypowiedział się w rozmowie z "Głosem Ameryki". Zapytano go m.in. o to, co musi się wydarzyć, aby wojna dobiegła końca.
- Pierwszym etapem zakończenia wojny będzie przywrócenie granic z 1991 roku. To jest chyba poprawna odpowiedź. Spowoduje to zmianę całej architektury bezpieczeństwa, gospodarki i wszystkiego innego w całym regionie. Następnie trzeba spojrzeć na strefę bezpieczeństwa wokół Ukrainy, przynajmniej od strony rosyjskiej. Do głębokości 100 kilometrów lub więcej - wyjaśnił szef HUR.
Budanow przewiduje też rozłam Federacji Rosyjskiej. - W Rosji już są problemy i będą się tylko nasilać. Im szybciej opuszczą Ukrainę, tym teoretycznie większe będą szanse na utrzymanie swojego terytorium w mniej więcej podobnych granicach - stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Problem Kaczyńskiego. "To nie była strategiczna decyzja"
Pentagon: Rosjanie nie posuwają się do przodu
O rosyjskiej inwazji mówił we wtorek Colin Kahl, wysoki rangą urzędnik Pentagonu w Izbie Reprezentantów. Jego zdaniem Rosji w najbliższym czasie nie uda się zająć nowych terenów w Ukrainie.
- Nie wydaje mi się, że Rosjanie mogą zaatakować i dokonać znaczących zdobyczy terytorialnych w dowolnym momencie w ciągu najbliższego roku - powiedział członkom Izby Reprezentantów podsekretarz ds. polityki.
Komisje Izby Reprezentantów pod przewodnictwem Republikanów przeprowadziły we wtorek dwa przesłuchania w sprawie pomocy udzielanej Ukrainie, podczas których urzędnicy Pentagonu opisali audyty przekazanego sprzętu wojskowego.
- Nasza ocena jest taka, że jeśli niektóre z tych systemów zostały przekierowane, to przez Rosjan, którzy je przejęli na polu bitwy, co zawsze się zdarza, ale nie ma dowodów na to, że Ukraińcy kierują je na czarny rynek - powiedział Kahl.
Źródło: Ukrinform/PAP