Wszyscy płacimy za studia syna Łyżwińskiego
Syn siedzącego w areszcie bohatera "seksafery" posła Stanisława Łyżwińskiego dostał pracę w Państwowym Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. PFRON zainwestował też w karierę zawodową Cezarego Łyżwińskiego i postanowił opłacać mu studia magisterskie.
Cezary Łyżwiński trafił do PFRON w lutym 2006 roku. Jak poinformowano "Wprost", w funduszu zastępował sekretarkę zarządu. Miał wyjątkowe szczęście, bo kiedy się kończyło zastępstwo, okazało się, że ogłoszono konkurs na pracę w funduszu. Cezary wystartował i wygrał. Został starszym referentem w wydziale programowania ewaluacji i komunikacji społecznej. Był wyjątkowo "dobry" – wspominają ironicznie byli pracownicy PFRON. Miał rekomendacje swojego znanego taty, niemniej znanej mamusi i szefa funduszu Andrzeja Sochaja.
Młody Łyżwiński dopiero raczkuje w administracji publicznej i zarabia około 2 tysięcy zł. Ale, jak poinformował nas rzecznik PFRON Sławomir Pawlak, co kwartał – podobnie jak inni pracownicy - otrzymuje też nagrody.
Piotr Krysiak