PolskaWszyscy aktywiści Greenpeace zatrzymani po akcji na PKiN wypuszczeni

Wszyscy aktywiści Greenpeace zatrzymani po akcji na PKiN wypuszczeni

Wszyscy aktywiści Greenpeace zatrzymani przez policję po czwartkowej akcji rozwieszenia transparentu na Pałacu Kultury i Nauki zostali przesłuchani i zwolnieni do domów; czterej ekolodzy usłyszeli zarzuty - poinformowała Komenda Stołeczna Policji.

Wszyscy aktywiści Greenpeace zatrzymani po akcji na PKiN wypuszczeni
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

23.11.2013 | aktual.: 23.11.2013 17:36

Po czwartkowej akcji policja zatrzymała 46 aktywistów Greenpeace. Czterej ekolodzy, wisząc na linach na PKiN od strony ulicy Marszałkowskiej, wywiesili transparent z napisem "Save the Arctic - free our activists" ("Chrońmy Arktykę - uwolnić naszych aktywistów"). Pozostali przebywali w pałacu. Po kilku godzinach wszystkich zatrzymała policja.

Jak powiedziała asp. Iwona Jurkiewicz z KSP, cztery ostatnie zwolnione do domu osoby otrzymały zarzut naruszenia miru domowego, za co grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub do roku więzienia oraz zarzut umieszczenia plakatu w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym za co grozi ograniczenie wolności albo grzywna.

Kilka dni wcześniej policja zatrzymała 47 aktywistów Greenpeace, który weszli na dach resortu gospodarki i rozwiesili transparent. Postawiono im zarzuty; kilku Polaków zostało ukaranych grzywnami, natomiast sprawy wobec ekologów z zagranicy Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście odroczył.

Jak mówił rzecznik Greenpeace Polska Jacek Winiarski, członkowie tej organizacji chcieli zwrócić uwagę na to, że w trakcie odbywającego się w Warszawie szczytu klimatycznego rządy Polski, Australii, Japonii oraz Kanady reprezentują wyłącznie interesy korporacji węglowych i paliwowych, a nie obywateli. Ponadto ekolodzy domagają się oczyszczenia z zarzutów aktywistów Greenpeace, którym pomimo zwolnienia za kaucją, grożą nadal wysokie kary więzienia w Rosji za udział w pokojowym proteście przeciwko eksploatacji zasobów arktycznych. Chodzi o protest, który odbył się na Morzu Barentsa dwa miesiące temu.

Policjanci przyznają, że możliwość podejmowania takich akcji, jak wtargnięcie na PKiN, wynika m.in. stąd, że aktywiści, którzy 18 listopada byli zatrzymani w związku z akcją na dachu ministerstwa, zostali przez sąd zwolnieni bez wymierzenia kary.

W ocenie rzecznika prasowego KGP insp. Mariusza Sokołowskiego takie decyzje sądu oznaczają, że cała praca policji, która zatrzymuje osoby łamiące prawo, pójdzie na marne.

- Bez względu na to, jakie cele im przyświecają, osoby, które łamią polskie prawo, są zatrzymywane. Jedni w trybie przyspieszonym są karani grzywnami, a inni na podstawie tego samego materiału dowodowego wychodzą na wolność, ponieważ sądy wyznaczają odległe terminy rozprawy. Nasuwa się pytanie, czy się wtedy stawią i kto ma ich szukać. Możemy się zastanawiać, czy praca policji nie poszła na marne. Podejrzewam, że w styczniu będziemy szukać wiatru w polu - powiedział Sokołowski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)