Wszedł na Giewont, ale było mu mało. Turyści oburzeni

Nie jest to pierwszy taki przypadek, jednak za każdym razem wśród turystów wywołuje takie samo oburzenie. Mowa oczywiście o wspinaniu się na krzyż znajdujący się na szczycie Giewontu przez nieodpowiedzialne osoby. Do takiej sytuacji doszło m.in. w miniony poniedziałek.

Mężczyzna, który dopuścił się tego nieobyczajnego wybryku mógł spowodować zagrożenie zarówno dla siebie, jak i dla znajdujących się w bliskiej odległości od krzyża osób.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: To już pewne. Adam Niedzielski o powrocie dzieci do szkół

O tym bezmyślnym czynie jednego z turystów zostały już poinformowane władze Tatrzańskiego Parku Narodowego.

- Przede wszystkim jest to działanie nieodpowiedzialne, bo wchodzenie bez asekuracji na taką metalową kilkunastometrową konstrukcję może skończyć się upadkiem, nawet śmiertelnym. Może tez skończyć się niebezpiecznie dla innych osób, znajdujących się pod krzyżem – stwierdził w rozmowie z TVN24 Jan Krzeptowski-Sabała, tatrzański przewodnik i specjalista ds. turystyki z Tatrzańskiego Parku Narodowego.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Dziewczynka urodziła dziecko 71-latkowi. Mężczyzna w rękach policji

Ponadto, jak wskazał Krzeptowski-Sabała, turysta ten okazał "brak szacunku, bo ten krzyż jest dla wielu osób takim miejscem wycieczek sakralnych czy religijnych". Zwrócił się również do wszystkich osób o zachowywanie rozwagi w górach. Jak podkreślił, w wakacje na szlaki przyjeżdża nawet 30-40 tys. osób, a przez takich ludzi jak ten, który wdrapał się w poniedziałek na krzyż na Giewoncie wiele osób stwierdziło, że "więcej tam nie pójdą".

Źródło: TVN24/o2

ZOBACZ TEŻ: "Zejdź, człowieku, ze sceny". Krzysztof Gawkowski bezlitosny dla abp. Marka Jędraszewskiego