"Tam jest masakra". Zawaliła się ściana na 6 piętrze. Znamy kulisy

Wypadek na budowie we Wrocławiu. W mieszkaniu na szóstym piętrze runęła ściana. - Wchodzę do domu z łakociami, widzę 30 robotników, dookoła gruz i beton - relacjonuje poszkodowany Arkadiusz Skrobich.

Wypadek na budowie we WrocławiuWypadek na budowie we Wrocławiu
Źródło zdjęć: © materiały własne
Mateusz Dolak

Pan Arkadiusz mieszka na nowym osiedlu przy ulicy Miedzianej. Mieszkanie na ostatnim piętrze odebrał w marcu, a wprowadził się do niego w lipcu. Ściana jego salonu łączy się ze ścianą drugiego bloku będącego kolejnym etapem osiedla, który jest w trakcie budowy.

W czwartek 31 października na budowie nowego etapu doszło do wypadku. Podczas wylewania betonu pękła ściana, co spowodowało, że konstrukcja zawaliła się i przebiła ścianę w przylegającym mieszkaniu pana Arkadiusza.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Odwiedziliśmy groby wybitnych postaci w Krakowie

- Wchodzę z łakociami na Halloween i słyszę odgłosy budowlańców. Zza ściany patrzy na mnie 30 robotników. W salonie mam gruz i beton. Sofa przesunęła się do aneksu kuchennego. Wszystko jest zniszczone - relacjonuje w rozmowie z Wirtualną Polską mężczyzna.

Jak dodaje, było to około godziny 17.40. Robotnicy powiedzieli mu, że do wypadku doszło około 17.10.

- Wezwałem policję, bo panowie twierdzili, że najpierw muszą uprzątnąć, by zawiadomić służby. Dobrze, że w domu nie było moich dzieci, które w tym czasie zbierały słodycze na Halloween. Gdyby nie to, o tej porze siedzielibyśmy w salonie i oglądali bajki - mówi prawnik.

Mężczyzna przyznaje, że służby były zdziwione podczas przyjmowania zgłoszenia.

- W poniedziałek będę składał oficjalne zawiadomienie na policji. Zabrałem rzeczy do trzech reklamówek i wyjechałem z dziećmi. Tam jest masakra, straty wyceniam na co najmniej 1,4 miliona złotych. Nie wyobrażam sobie też zamieszkać ponownie w tym miejscu - przyznaje.

W rozmowie z WP skarży się również na postawę dewelopera. - Spravia mówi, że "jest jej przykro". Dzisiaj miałem spotkanie z członkiem zarządu, który podkreślał, że poświęcił mi szczególny dzień. Nie dostałem oferty, poza noclegiem w hotelu. Usłyszałem, że jakbym chciał, to mogliby mi ścianę wymurować w ciągu jednej doby, ale nadzór budowlany wstrzymał wszystkie prace. Mnie jednak nie interesuje korporacyjne gadanie i potrzebuję mieszkania dla mnie i trójki dzieci - wymienia Skrobich.

Tłumaczenie dewelopera

Wirtualna Polska skontaktowała się z rzecznikiem prasowym Spravii, który potwierdził, że "w czasie budowy kolejnego etapu osiedla, który przylega do istniejącego, doszło do pęknięcia ściany, która następnie się zawaliła".

- Doszło do szkód materialnych. Natychmiast powołaliśmy sztab kryzysowy. Zaproponowaliśmy hotel i pomoc psychologiczną, ale właściciel mieszkania nie miał takiej potrzeby. Wszystko zostało zabezpieczone, nasi przedstawiciele, w tym członek zarządu odpowiadający za realizację, są w kontakcie z właścicielem, będą sporządzane opinie m.in. przez inżynierów z Politechniki Wrocławskiej - tłumaczy Andrzej Miś, rzecznik prasowy dewelopera.

W rozmowie z WP zapewnia, że w sprawie wynajmu mieszkania dla rodziny "nie widzi żadnego problemu". - Na pierwszą noc zaproponowaliśmy najlepszy hotel we Wrocławiu, bo nie dysponujemy mieszkaniami - dodaje.

- Pracownicy, którzy byli na budowie, od razu przystąpili do działań ratowniczych i sprawdzenia, czy nie ma poszkodowanych. Był inspektor budowlany, był nadzór, wszelkie próbki materiałów zostały pobrane. Służby wezwał pan mecenas Skrobich, właściciel mieszkania. Nasi pracownicy skupili się na najpilniejszych wtedy działaniach ratowniczych - przyznaje Miś.

Sprawą zajmuje się również policja. - Inspektor nadzoru budowlanego stwierdził, że niepotrzebna jest ewakuacja pozostałych mieszkańców bloku. Wszyscy pracownicy budowy byli trzeźwi. Będziemy prowadzić szczegółowe postępowanie i badać, w jakich okolicznościach doszło do wypadku. Gromadzimy materiały dowodowe, czekamy na szczegółowe opinie i będziemy przesłuchiwać świadków - wyjaśnia komisarz Wojciech Jabłoński z policji we Wrocławiu.

Ze wstępnych ustaleń nadzoru budowlanego wynika, że "nieprawidłowo prowadzono roboty budowlane". - Podczas betonowania ściany nowo wznoszonego budynku użyto jednej ze ścian sąsiedniego budynku jako deskowania nowej ściany. Taki sposób prowadzenia robót jest spotykany, lecz w tym przypadku nieprawidłowością jest brak zabezpieczenia ściany, względnie pośpiech wznoszenia budynku. Rozmiar uszkodzeń nie jest duży, ale ustalimy kwalifikację: katastrofa budowlana - podsumował Przemysław Samocki, dyrektor PINB we Wrocławiu.

Czytaj też:

Wybrane dla Ciebie
Ciemne chmury nad politykiem KO. Zawieszony w członkach klubu
Ciemne chmury nad politykiem KO. Zawieszony w członkach klubu
Kreml po rozmowie z Putinem. Było o Tomahawkach
Kreml po rozmowie z Putinem. Było o Tomahawkach
Śmierć lidera Hutich. Zapowiadają odwet na Izraelu
Śmierć lidera Hutich. Zapowiadają odwet na Izraelu
"Jesteśmy gotowi". Orban reaguje po wpisie Trumpa
"Jesteśmy gotowi". Orban reaguje po wpisie Trumpa
Trump rozmawiał z Putinem. Kamiński i Wąsik z aktem oskarżenia [SKRÓT DNIA]
Trump rozmawiał z Putinem. Kamiński i Wąsik z aktem oskarżenia [SKRÓT DNIA]
Jest komunikat Białego Domu po rozmowie Trumpa z Putinem
Jest komunikat Białego Domu po rozmowie Trumpa z Putinem
Policja poszukiwała 10-latka. Chłopiec odnaleziony
Policja poszukiwała 10-latka. Chłopiec odnaleziony
Weto. Prezydent zdecydował ws. ustawy o mniejszościach
Weto. Prezydent zdecydował ws. ustawy o mniejszościach
"Arc de Trump". Wznosi łuk na swoją cześć
"Arc de Trump". Wznosi łuk na swoją cześć
Iran reaguje na prezentację z Sikorskim. Awantura o drony Shahed
Iran reaguje na prezentację z Sikorskim. Awantura o drony Shahed
Estonia reaguje na incydent na granicy z Rosją. Drogi zamknięte
Estonia reaguje na incydent na granicy z Rosją. Drogi zamknięte
Rozjechał traktorem 25 tys. kalafiorów. Padło ostrzeżenie dla konsumentów
Rozjechał traktorem 25 tys. kalafiorów. Padło ostrzeżenie dla konsumentów