Wstrząsające zeznania ofiary "potwora z Amstetten"
Josef Fritzl został zmuszony przed sądem spojrzeć w oczy córki, którą więził w piwnicy i gwałcił przez 24 lata. We wtorek w czasie rozprawy za zamkniętymi drzwiami kontynuowano wyświetlanie sfilmowanych zeznań córki Frtizla, 42-letniej obecnie Elisabeth. Nagranie było wstrząsające i trwało aż 11 godzin. Niektóre fakty z zeznań ujawnia dziennik "Daily Mail".
Nagranie wideo było wyświetlone na olbrzymim ekranie telewizora. Elisabeth opowiadała o pobiciach, gwałtach i upokorzeniach.
Według eksperta jedno z dzieci Fritzla zmarło trzy dni po porodzie.
"Potwór z Amstetten" zwabił córkę do piwnicy 29 sierpnia 1984 roku pod pretekstem pomocy w zainstalowaniu drzwi. Tam ją obezwładnił i zamknął w piwnicy. Następnego dnia wrócił z łańcuchami.
Elizabeth opowiadała o szczurach, prymitywnej wentylacji i wilgoci. Wszystko to utrudniało oddychanie jej i później jej dzieciom. Potrafił wyłączać elektryczność nawet na 10 dni. Dziewczyna nigdy nie wiedziała, kiedy jej oprawca wróci.
Przynosił córce przeterminowane, zimne jedzenie. Żyła w wiecznym strachu, w depresji i z myślami samobójczymi. Straszył ją, że jeśli nie będzie posłuszna to wszystkich ich udusi, albo zostawi na zawsze i bez niego zginą.
Początkowo stawiała opór wobec przemocy ojca, ale potem przestała protestować. Bała się o własne życie i życie swoich dzieci. Myślała o bezpieczeństwie dzieci i najważniejsze stało się dla niej aby przeżyć.
Fritzl nie gwałcił córki tylko wtedy, gdy był na wakacjach. Jak nie wyjeżdżał, do gwałtów dochodziło nawet trzy razy dziennie. Prócz tego bił ją po całym ciele.
Elisabeth zeznała, że ojciec przynosił jej filmy pornograficzne i chciał, żeby odgrywali aktorów. Potrafił ją tak męczyć, że doznawała wewnętrznych obrażeń. Powstrzymywała się od krzyku, by chronić dzieci. Nigdy nie otrzymywała pomocy medycznej. Dostawała jedynie leki na kaszel.
Kładła na podłodze ręczniki, żeby powstrzymać wilgoć, która pojawiała się na ścianach. Myła się razem z dziećmi w zimnej wodzie.
Swoje dzieci rodziła w wilgoci na brudnym materacu. Od Fritzla dostała nożyczki na wypadek gdyby sama musiała urodzić dziecko. Fritzl zostawił ją po porodzie na 10 dni. Dopiero po tym czasie przychodził aby zobaczyć, co dzieje się z nią i dzieckiem.
Po urodzeniu się kolejnych dzieci, Fritzl zabrał trójkę na górę do swojego mieszkania. W piwnicy było już za mało miejsca. Powiększył też piwnicę o dwa pokoje.
Tłumaczyła: Katarzyna Bogdańska, Wirtualna Polska