Wstrząs w śląskiej kopalni. Nie żyje górnik
Do tąpnięcia w kopalni "Rydułtowy" na Śląsku doszło w nocy z wtorku na środę. Siła wstrząsu była tak duża, że odczuli ją nawet mieszkańcy okolicznych miejscowości. Co najmniej jeden górnik nie żyje, a ośmiu jest rannych. - Mają połamane ręce i nogi - mówi ich kolega.
Jak podaje RMF FM, poszkodowani górnicy trafili do trzech szpitali: w Rybniku, Wodzisławiu Śląskim oraz Jastrzębiu.
Sam wstrząs miał mieć miejsce na głębokości tysiąca dwustu metrów.
Serwis Europejsko-Śródziemnomorskiego Centrum Sejsmologicznego wskazuje, że uderzenie miało magnitudę 3,4. i zostało zarejestrowane dokładnie o godz. 23:35.
"Widziałem, jak ich wynosili"
Rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski podkreśla, że w zagrożonym rejonie znajdowało się w chwili wstrząsu około 20 górników.
- Gdy skończyłem pracę, widziałem jak wynoszą rannych na noszach - mówi portalowi rybnik.com górnik, który był wtedy na zmianie. Przyznaje, że jego koledzy "wyglądali tragicznie i mieli połamane nogi oraz ręce".
- Niestety, jedna osoba nie żyje. Z tego, co się dowiedziałem, akcja ratownicza cały czas trwa. Ratownicy próbują się dokopać do nieżyjącego górnika - dodaje pracownik Kopalni Węgla Kamiennego "Rydułtowy".