Wspomnienie polskich saperów

Wspomnienie polskich żołnierzy

Obraz

/ 6Nie mogą uwierzyć w ich śmierć

Obraz
© Archiwum plutonu rozminowania

Dwóch polskich saperów zginęło w piątek 9 października w Afganistanie. Pod samochodem opancerzonym, którym jechali z Bagram pod Kabulem do Ghazni wybuchło improwizowane urządzenie wybuchowe (tzw. ajdik, od ang IED). Chociaż od wypadku, w którym zginął Szymon Graczyk i Radek Radosław Szyszkiewicz minęło już kilka dni, to jednak ich kolegom i żołnierzom z Ghazni, z którym jeździli na patrole trudno mówić o nich w czasie przeszłym. Każdy ma wrażenie, że to, co stało się kilka dni temu na drodze między Kabulem a Ghazni (tzw. highway'u) to jakaś pomyłka. To niemożliwe, żeby w jednym dniu stracili dwóch kolegów…

/ 6Wspomnienia polskich żołnierzy

Obraz
© Archiwum plutonu rozminowania

Por. Rafał Gardzielewski dowódca plutonu rozminowania: Szymona poznałem w 2006 roku, gdy przyszedł w ramach "zetki" na kompanię do mojego plutonu. Znaliśmy się od samego początku jego służby. Najpierw unitarka, potem szkolenia specjalistyczne, aż przyszedł czas kiedy Szymon został żołnierzem zawodowym i odszedł do patrolu saperskiego do Lecha... Chciał służyć… Praca, dom, rodzina. Według tych priorytetów chciał żyć.

St. szer. Michał Mróz kierowca w plutonie rozminowania: Podobało mu się to, co robił. Jeśli chodzi o zajęcia praktyczne, to widać było, że tym żyje. Lubił to, co robił i robił to, co lubił. Dla niego poza rodziną nie było ważniejszej rzeczy od pracy i służby.

Por. Rafał Gardzielewski: Szymon i Adam, który został ranny w piątkowym wypadku to mistrzostwo świata w saperce. Jeśli ktoś przeszedł kable, to na 100% albo Adam, albo Szymon.

/ 6Wspomnienia polskich żołnierzy

Obraz
© Archiwum plutonu rozminowania

St. chor. sztab. Paweł Laszczak dowódca 3 plutonu: W moim plutonie żołnierze śmiali się, że Szymon to taki "pies na kable". Podczas wspólnych patroli, sprawdzając nam drogę, trochę tego znalazł. Nie mogę o nim inaczej powiedzieć... On był po prostu specjalistą. Mimo młodego wieku był fachowcem w tym, co robił i było to widać.

Por. Rafał Gardzielewski: Oni mieli całe życie przed sobą... W to, co się w piątek stało, trudno uwierzyć. Asfalt, niby spokojna droga. Kilkanaście razy już takie konwoje z naszej bazy wyjeżdżały - chłopaki razem z Lechem też kilka razy jeździli już tą drogą. Oni naprawdę sprawdzili to, co się dało sprawdzić. Mimo tego, że zrobili wszystko co w ludzkiej mocy, żeby było bezpiecznie, wydarzyło się coś, co tak naprawdę nie powinno mieć miejsca. To niemożliwe, że ich już nie ma...

St. szer. Michał Mróz: Szymon coś mówił o kolejnej misji. Ostatnio kupił mieszkanie. Chciał, żeby jego rodzinie niczego nie brakowało. Miał małe dziecko. Na wszystko chciał zapracować sam. I udawało mu się... Nieraz widać było, że jest mu ciężko, ale nigdy swoimi kłopotami nie obarczał innych.

/ 6Wspomnienia polskich żołnierzy

Obraz
© Archiwum plutonu rozminowania

Por. Rafał Gardzielewski: Szymon był konsekwentny i uparty. Czasem taki indywidualista… Najgorzej było, jak się uparł na coś w czym nie do końca miał rację… nikt nie był mu w stanie nic przetłumaczyć. Ma być tak jak on chciał i koniec… nie było szans na dyskusję. Ale wszyscy do tych jego humorków się przyzwyczailiśmy. To, co było w nim cenne to szczerość... Czasem śmiałem się, że na co jak na co, ale na szczerość z jego strony zawsze mogłem liczyć... Mówił to, co myślał, rzadko spoglądał na stopnie swojego rozmówcy. Jeśli uznał, że musi coś powiedzieć, to po prostu to mówił…

St. szer. Michał Mróz: On w ogóle dużo mówił. Taka gaduła trochę. Jak na jakiejś imprezie kończyły się tematy, to na Szymona zawsze można było liczyć. Gdy na imprezie porobiły się jakieś grupki, to Szymona łatwo było znaleźć… Był tam, gdzie było najgłośniej… Szymona tylko jedna rzecz była w stanie odciągnąć od towarzystwa innych ludzi - nowa gra komputerowa. Wtedy nie było go nawet tydzień.

Por. Rafał Gardzielewski: Naprawdę nie mogę w to uwierzyć. Zresztą nie tylko ja. Mówimy o chłopakach, że byli... To niemożliwe.

/ 6Wspomnienia polskich żołnierzy

Obraz
© Archiwum plutonu rozminowania

St. szer. Michał Mróz: To miał być ich ostatni patrol. Ale nie ostatni w życiu! Gdy siedzieliśmy w piątek na patio, każdy z nich planował, co będzie robił po powrocie. Trzeba się spakować, jedni mieli wcześniejszy lot, innym jeszcze kilka dni w Ghanzi zostało... Po Bagram mieliśmy już tylko trzymać QRF.

Por. Rafał Gardzielewski: Gdy dowiedziałem się, że są ranni w MRAPie to oszalałem. Pomyślałem w pierwszej chwili, że to niemożliwe. Przecież już "lataliśmy" tym wozem na różnych "ajdikach" i zawsze jakoś z tego wychodziliśmy. Gdy przyjechałem na miejsce wypadku to dopiero zobaczyłem, co tak naprawdę się stało. Czegoś takiego w wykonaniu talibów jeszcze nie widziałem.

St. chor. sztab. Paweł Laszczak, dowódca 3 plutonu: Od początku jeździliśmy na patrole z tymi chłopakami. Raz jechał team sierż. Bilińskiego, raz por. Gardzielewskiego. Częściej jednak jeździliśmy z Bilim. Tak było też w ten pechowy piątek... Nie wiem jak to się mogło stać. Mieliśmy do nich ogromne zaufanie. Dowód? Przez tyle miesięcy misji po ich sprawdzeniu nic przed nami nie wybuchło. Nie złapaliśmy w czasie drogi ani jednego "ajdika". Zdarzał się ostrzał i "ajdik" w czasie akcji, ale żeby coś wywaliło pod nami w czasie normalnej jazdy, kiedy jest czas na sprawdzenie, to nigdy się nie zdarzyło... Jeździliśmy po prostu przez ten cały czas z fachowcami. Najgorsze jest to, że to byli młodzi ludzie, młodzi żołnierze... Nikt nie przypuszczał, że z tego konwoju nie wrócimy w komplecie.

/ 6Wspomnienia polskich żołnierzy

Obraz
© Archiwum plutonu rozminowania

Por Rafał Gardzielewski: Jak zobaczyliśmy tego MRAP-a dotarło do nas, że nikt z tych, którzy siedzieli z tyłu pojazdu nie miał prawa przeżyć. Łudziliśmy się, że jednak to jakaś pomyłka, że tak jak Lechu i Adam wyszli z tego, tak i chłopakom się udało…. Niestety…

St. chor. sztab. Paweł Laszczak: Próbowaliśmy im pomóc, ale nie daliśmy rady… Naszym największym problemem jest to, że znaliśmy ich. Byliśmy z nimi codziennie. Oni nam zawsze sprawdzali drogę, byśmy byli bezpieczni… Tutaj w Afganistanie bezpieczeństwo ma zupełnie inny wymiar. Jeśli ktoś zdejmie przed tobą "ajdika" to się to długo pamięta. Tutaj dziękujesz saperom za ich pracę… Oni sprawdzili ten przepust, bo ta droga była zniszczona już wcześniej. Obok takich miejsc żaden patrol nie przejeżdża obojętnie. Tak było i tym razem... Ale tym razem nie było nic widać. To nie było do wykrycia. W pewnej chwili nawet nie huk... ile jakiś trzask. Momentalnie górę uniosły się tumany kurzu... Nie było żadnych myśli. To był szok. Ten przepust był sprawdzony.

Por Rafał Gardzielewski: Nie znałem nikogo, kto do ich pracy miałby jakieś „ale”… Szkoda, że już nikomu nie pomogą. Mimo swojego młodego wieku i Szymon, i Radek byli prawdziwymi fachowcami. To była ich pierwsza misja, ale nikomu do głowy nie przyszło, że ostatnia. A w piątek okazało się, że już żadnych misji nie będzie. Że to był ich ostatni patrol… Ostatni na zawsze.

St. chor. sztab. Paweł Laszczak: Ostatni raz kiedy jechałem z patrolem do Bagram Lechu i jego ekipa znaleźli IED. Wtedy, po kilku dniach wszyscy wróciliśmy. W piątek wróciliśmy po kilku godzinach… I najgorsze jest to, że brakuje dwóch z nas. Przed wyjazdem zastanawialiśmy się z moimi żołnierzami, jak Lechowi i jego saperom podziękujemy za tą szczęśliwą dla nas misję, za ich robotę… dziś już wiemy, że osobiście nie będziemy tego w stanie zrobić. Jedyne co tak naprawdę możemy w tej sytuacji zrobić, to po powrocie do kraju jechać na ich groby. Pamięć o nich to jedyny sposób, żeby w tej sytuacji wyrazić swoją wdzięczność… To nie tak miało być.

Wybrane dla Ciebie

Autobus z uczniami przewrócił się w Czechach. 32 osoby ranne
Autobus z uczniami przewrócił się w Czechach. 32 osoby ranne
"Polska nie jest pasażerem na gapę". Nawrocki o współpracy z Litwą
"Polska nie jest pasażerem na gapę". Nawrocki o współpracy z Litwą
Poważny wypadek na DK74. Dwie osoby ciężko ranne
Poważny wypadek na DK74. Dwie osoby ciężko ranne
Spotkanie Nawrockiego z Orbanem. Jest zapowiedź
Spotkanie Nawrockiego z Orbanem. Jest zapowiedź
Piątka z Hajnówki pomagała migrantom. Jest decyzja sądu
Piątka z Hajnówki pomagała migrantom. Jest decyzja sądu
Oczekiwania prezydenta. Przydacz zapowiada
Oczekiwania prezydenta. Przydacz zapowiada
Kierowca zablokował ruch. Czekał, aż pasażerka wyjdzie ze sklepu
Kierowca zablokował ruch. Czekał, aż pasażerka wyjdzie ze sklepu
Kreml: specjalna operacja będzie kontynuowana
Kreml: specjalna operacja będzie kontynuowana
Tragedia w Egipcie. Nie żyje Polak
Tragedia w Egipcie. Nie żyje Polak
Akcja WOPR we Wrocławiu. Podejrzana substancja na Odrze
Akcja WOPR we Wrocławiu. Podejrzana substancja na Odrze
Dwa dni w szczelinie na 16 cm. Dramatyczna akcja ratunkowa w Czechach
Dwa dni w szczelinie na 16 cm. Dramatyczna akcja ratunkowa w Czechach
Ukraiński wywiad zaskakuje Moskwę. "Odpowiedzialność jest nieunikniona”
Ukraiński wywiad zaskakuje Moskwę. "Odpowiedzialność jest nieunikniona”