Teraz ujawnia kulisy rozmów. "Śmigłowce NATO wylądowały na Białorusi"
Minister obrony Ukrainy zdradził, jak wyglądał przebieg lotu na spotkanie z Rosjanami w lutym ubiegłego roku. Ołeksij Reznikow wskazał, że delegacja podróżowała na Białoruś śmigłowcami sił NATO. Podkreślił też, że Rosjanie odmówili wówczas zabrania ciał swoich poległych żołnierzy.
- Dostaliśmy się do Polski i z tego kraju polecieliśmy na terytorium Białorusi śmigłowcami NATO Black Hawk. Myślę, że po raz pierwszy śmigłowce NATO wylądowały na białoruskiej ziemi - mówił Reznikow, przypominając wydarzenia sprzed roku w rozmowie z Dmitrijem Komarowem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Rosjanie nie zareagowali na odezwę"
- Uderzył mnie cynizm Rosjan. W dniu, w którym byliśmy na rozmowach na Białorusi, już trwała inwazja, a my doliczyliśmy się już około trzech tysięcy zabitych Rosjan. Mówię im: dobrze, uzgodniliśmy korytarze, wycofanie ludności, a co zrobimy z ciałami waszych zmarłych, może damy je wam do pochówku? Zabierzcie je, bo nie mamy gdzie ich zatrzymać - wspominał szef resortu Ukrainy.
- Rosjanie na tę odezwę nie zareagowali. Powiedzieli tylko, że nie potwierdzają strat - dodał.
Obawy przed rozmowami
Reznikow przypomniał, że decyzja o negocjacjach z Rosją na początku inwazji na dużą skalę była dla niego najtrudniejsza. Mówił też, że ukraińska delegacja mogła zostać na Białorusi aresztowana lub zaatakowana w drodze na rozmowy.
Minister wspomniał również, że zaproponował Rosjanom podczas rozmów, aby Czerwony Krzyż pomógł w sprawdzeniu ciał ofiar do Rosji. Zasugerował nawet, że mogłaby to zrobić Ukraina, "ale Rosjanie z pewnością nie oddaliby wagonów".
Źródło: Ukraińska Prawda