Współpracownik Krzysztofa Rutkowskiego będzie zeznawać. Chodzi o sprawę Ewy Tylman
Robert R., współpracownik Krzysztofa Rutkowskiego, będzie zeznawał przed sądem ws. śmierci Ewy Tylman. Obydwaj detektywi, razem z trzecim współpracownikiem, zajmowali się rozwiązywaniem tej sprawy i zostali oskarżeni o fabrykowanie dowodów. Podczas czwartkowej rozprawy sąd przesłucha łącznie 9 osób.
09.11.2017 | aktual.: 30.03.2022 10:16
Głównym oskarżonym ws. śmierci Ewy Tylman jest jej znajomy Adam Z. Podczas kolejnej, czwartkowej rozprawy sąd przesłucha Roberta R., współpracownika Krzysztofa Rutkowskiego. R. włączył się w sprawę w trzy dni po zaginięciu Tylman, podaje tvn24.pl.
Gdy Krzysztof Rutkowski podczas konferencji przedstawiał swoje hipotezy dotyczące jej śmierci, R. miał na głowie kominiarkę. To na portalu, którego R. jest redaktorem naczelnym, po raz pierwszy ogłoszono, że wyłowiona z Warty ręka należy do Tylman. Informacja okazała się nieprawdziwa - była to część ciała bezdomnego.
2 grudnia 2015 r Rutkowski stwierdził, że rozwiązał sprawę. Jego zdaniem Adam Z. mógł być satanistą, który rytualnie zamordował dziewczynę nad Wartą. Na potwierdzenie swoich słów przedstawił nagranie wideo. Kilka dni późnej zarówno były detektyw, jak i Robert R. zostali zatrzymani przez policję w związku z fabrykowaniem dowodów i sprowadzaniem śledztwa na manowce.
Okazało się, że na policję zgłosiła się Karolina K., która twierdziła, że zauważyła mężczyznę który wrzucił do rzeki z mostu "coś dużego". Śledczy ustalili, że dziewczyna wzięła od detektywów pieniądze i została przez nich poinstruowana, co ma powiedzieć. Kobiecie zarzucono składanie fałszywych zeznań.
Niewyjaśnione okoliczności śmierci
Proces Adama Z. rozpoczął się w styczniu tego roku. Oskarżony nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Odmówił składania wyjaśnień przed sądem i odpowiadał wyłącznie na pytania obrony. W trakcie procesu nie podtrzymał też wcześniejszych wyjaśnień przytoczonych przez sąd, w części dotyczącej tego, co się działo po wyjściu z klubu.
Twierdzi, że nie pamięta okoliczności, w jakich miała zginąć Ewa Tylman, a do niekorzystnych dla siebie wyjaśnień zmuszali go policjanci.
Ewa Tylman zaginęła 23 listopada 2015 roku, gdy wracała z firmowej imprezy. Po raz ostatni była widziana w nocy z 22 na 23 listopada 2015 r. w okolicach ul. Mostowej, przed mostem Rocha w Poznaniu. Odprowadzał ją kolega, Adam Z. Jej ciało znaleziono kilka miesięcy później, w lipcu 2016 roku, w Warcie w pobliżu miejscowości Czerwonak.
Źródło: tvn24.pl, WP