PolitykaWspółpracownicy Tuska też zarobią. I to sporo

Współpracownicy Tuska też zarobią. I to sporo

Jako przewodniczącemu Rady Europejskiej, Donaldowi Tuskowi przysługuje gabinet pełen doradców, specjalistów i asystentów. W sumie na sukces Rady i polskiego polityka pracuje 32 urzędników, z czego niemal 1/3 to Polacy. Ile zarabiają?

Współpracownicy Tuska też zarobią. I to sporo
Źródło zdjęć: © PAP

13.03.2017 | aktual.: 13.03.2017 13:30

Na stanowisku szefa Rady Europejskiej Donald Tusk zajmuje się prowadzeniem prac tej instytucji, oraz kierowaniem jej współpracy z Komisją Europejską i Parlamentem. Za te obowiązki inkasuje miesięcznie ok. 110 tys. złotych. W ciągu pierwszej 2,5-letniej kadencji wzbogacił się więc o ok. 3,3 mln zł. Z kolei gdy były szef Rady skończy 67 lat, będzie mu przysługiwać unijna emerytura w wysokości 2/3 zarobków.

Stawki za pracę urzędników wyznaczane są według stopnia ich zaszeregowania w brukselskiej strukturze administracyjnej. W sumie wyszczególnionych jest aż 16 szczebli i każdy kolejny z nich wiąże się ze wzrostem wynagrodzenia. Miejsce w szeregu zależy przede wszystkim od doświadczenia i stażu pracy.

Dzięki zaufaniu europejskich polityków intratnej posady nie straci nie tylko Tusk, ale również towarzyszący mu od pewnego czasu zaufani współpracownicy. Na ich czele od początku kadencji w 2015 roku stoi Piotr Serafin, który przez wielu uznawany jest za współtwórcę sukcesu byłego polskiego premiera. Od 2012 r. był wiceministrem spraw zagranicznych odpowiedzialnym za szczyty europejskie.

Obecnie Serafin zajmuje się opracowywaniem strategii działania, szczytami G7 i G20 oraz koordynacją całego zespołu współpracowników. Jako szef gabinetu zarabiał dotychczas co miesiąc w zależności od kursu walut ok. 60 tys. zł. W ciągu 2,5 roku daje to sumę nawet 1 mln 800 tys. zł.

Doświadczenie wzrośnie, wypłaty pewnie też

Specjalną pozycję politycznego i komunikacyjnego doradcy zajmuje Paweł Graś. Były rzecznik polskiego rządu i sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej jest obecnie odpowiedzialny za utrzymywanie kontaktów z partiami w Parlamencie Europejskim oraz z parlamentami narodowymi. Jako starszemu doradcy ds. polityki i komunikacji przysługiwało mu dotychczas ok. 32 tys. zł miesięcznie. Kolejna kadencja to tym samym szansa na następny milion złotych.

Łukasz Broniewski i Emilia Surowska pracują natomiast w kancelarii, czyli prywatnym gabinecie Tuska. Surowska, o której Małgorzata Tusk w swojej książce pisała, że "jest zawsze perfekcyjna", jako doradczyni ds. protokołu pełni rolę osoby przygotowującej wizyty zagraniczne szefa.

Broniewski był głównym doradcą premiera Donalda Tuska (2007-2011), a następnie szefem jego gabinetu politycznego (2011-2014). Obecnie jest odpowiedzialny za organizację wizyt, szczytów i podróży. Zarabiając 24 tys. zł miesięcznie, mógł liczyć w ciągu 2,5 roku na ponad 700 tys. zł.

W gabinecie obecnego szefa Rady Europejskiej pracuje jeszcze kilku Polaków. Katarzyna Smyk i Paweł Karbownik, czyli doradcy odpowiedzialni za koordynację pracy przewodniczącego i agendę jego spotkań, specjalny doradca ds. unii energetycznej Łukasz Koliński i doradczyni ds. wystąpień Beata Turska.

Jako unijni urzędnicy, wszyscy oni nie muszą się obawiać cięć wynagrodzeń. Wręcz przeciwnie. Wraz ze wzrostem stażu pracy i doświadczenia, mogą się spodziewać, że kolejne 2,5 roku przyniesie im jeszcze wyższe zarobki niż dotychczas.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (81)