Wspólny pogrzeb samotnych ofiar upałów
Prezydent Francji Jacques Chirac, mer Paryża Bertrand Delanoe i minister zdrowia Jean-Francois Mattei uczestniczyli w pogrzebie 58 starszych osób, zmarłych samotnie w Paryżu wskutek sierpniowej fali upałów. Po ich zwłoki dotychczas nie zgłosił się nikt z rodziny.
58 spośród ponad 11 tys. ofiar tegorocznych upałów we Francji pochowano w "kwaterze biedaków" na cmentarzu w podparyskiej miejscowości Thiais.
O zorganizowaniu wspólnego pogrzebu tych starych ludzi, którzy całkowicie osamotnieni zmarli z upału w swych paryskich mieszkaniach, zdecydował socjalistyczny mer Paryża.
W Paryżu bliscy nie zgłosili się po zwłoki kilkuset osób, zmarłych w czasie sierpniowej kanikuły. Merostwo paryskie przeprowadziło wielką akcję poszukiwania rodzin zmarłych, ale udało się dotrzeć tylko do ok. 75 rodzin. Z tych, których odnaleziono, wielu nie widziało zmarłych w sierpniu krewnych od 10, a nawet 20 lat.
W czasie środowej ceremonii na cmentarz nie wpuszczono dziennikarzy, którzy czekali na zewnątrz na przybycie prezydenta. Chirac przeszedł koło nich bez słowa.
Swą obecnością prezydent pragnął "dać świadectwo solidarności całego narodu z osobami samotnymi, które zostały dzisiaj pochowane" - powiedzieli jego współpracownicy.