Polityka"Wsadzili prezydenta na minę. To zakrawa na sabotaż". Mocne słowa Ziemkiewicza

"Wsadzili prezydenta na minę. To zakrawa na sabotaż". Mocne słowa Ziemkiewicza

Rafał Ziemkiewicz uderza w prezydenta Andrzeja Dudę, a dokładnie rzecz mówiąc - w jego kancelarię. To efekt decyzji o niezaproszeniu narodowców na obchody setnej rocznicy odzyskania niepodległości. - Kuriozalna sytuacja - ocenił publicysta.

"Wsadzili prezydenta na minę. To zakrawa na sabotaż". Mocne słowa Ziemkiewicza
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Natalia Durman

14.09.2017 | aktual.: 20.09.2017 18:26

Ziemkiewicz nie pierwszy, delikatnie mówiąc, nie jest zadowolony z decyzji prezydenta. Oburzenia nią nie krył do tej pory m.in. prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki, który zamieścił na Twitterze oświadczenie w tej sprawie. Podkreślił, że w komitecie obchodów "jest miejsce dla radykalnej lewicy, w tym dla tych, którzy blokowali doroczne marsze 11 listopada i dla liberałów, w tym Hanny Gronkiewicz-Waltz - politycznej patronki wszelkich przekrętów". "Z obozu narodowego, z organizatorów Marszu Niepodległości, zaproszenia nie dostał nikt" - ubolewał.

Teraz w podobnym tonie wypowiedział się Ziemkiewicz. - Mam nadzieję, że nie jest to bezpośrednia decyzja pana prezydenta, który sam z siebie raczej się takimi szczegółami nie zajmuje. Kancelaria Prezydenta ewidentnie wsadziła go na minę, co zakrawa na sabotaż - skomentował w Telewizji Republika.

Publicysta ocenił, że "polityczna poprawność zapanowała na dobre". - Wydaje mi się jednak, że ostatnią rzeczą jaką obywatele oczekują od prezydenta jest polityczna poprawność. Trudno też zrozumieć klucz, jakim się posługiwano, tworząc ten cały komitet. Patrząc na zaproszone osoby, przypomina mi to jakąś grupę rekonstrukcyjną "Unii Demokratycznej" - przekonywał.

Podsumowanie? - To jest kuriozalna sytuacja i w pełni winiłbym za nią kancelarię prezydenta - stwierdził Ziemkiewicz.

Do komitetu zapraszani są przedstawiciele wszystkich konstytucyjnych organów władzy, liderzy partii politycznych, które uzyskały przynajmniej 3 proc. poparcia w ostatnich wyborach parlamentarnych oraz przedstawiciele organizacji społecznych. W Sejmie, w efekcie sojuszu Ruchu Narodowego z ruchem Kukiz'15, znalazło się kilkoro przedstawicieli tego środowiska, w tym m.in. Winnicki.

Zobacz także
Komentarze (78)