Wrzucili fajerwerki do Bazyliki Zwiastowania w Nazarecie
Władze izraelskie ściągnęły
posiłki policyjne z całej Galilei, aby opanować sytuację pod
Bazyliką Zwiastowania w Nazarecie, gdzie tłum mieszkańców miasta
gwałtownie reagował na napaść na tę chrześcijańską świątynię,
jakiej dokonało wieczorem troje Żydów. Źródła policyjne
podały, że napastnicy "mają za sobą choroby psychiczne".
03.03.2006 | aktual.: 03.03.2006 20:37
Policja izraelska potwierdziła, że mężczyzna i dwie kobiety weszli do wnętrza bazyliki podczas wieczornej modlitwy i zaczęli odpalać przywiezione w wózku dziecięcym fajerwerki i granaty z gazem łzawiącym. Wśród zgromadzonych w bazylice wybuchła panika, dwie osoby zostały ranne.
Izraelska policja natychmiast i bardzo licznie pojawiła się w miejscu incydentu, udzielając pierwszej pomocy dwojgu rannym, którymi w chwilę później zajęły się służby medyczne. Niektórzy spośród wiernych wymagali pomocy, ponieważ bazylikę wypełnił gaz łzawiący.
Policjanci, którzy weszli do bazyliki, aby aresztować sprawców incydentu, musieli chronić ich przed reakcją tłumu wiernych na tę profanację i zamknęli się z nimi w zakrystii. Gdy nadjechała karetka policyjna, aby przewieźć aresztowanych do komisariatu, tłum pod bazyliką wybił szyby w samochodzie i zmusił go do ucieczki.
Z relacji agencyjnych nie wynika jasno, czy zgromadzeni pod bazyliką protestowali przeciwko profanacji świątyni, czy bronili w ten sposób napastników.
Reakcje zgromadzonych mogły być bardzo różne, ponieważ dolną, historyczną część Nazaretu zamieszkują izraelscy Arabowie i palestyńscy chrześcijanie. Żydzi zasiedlili nowoczesną dzielnicę na wzgórzach nad starą częścią Nazaretu.
Według izraelskiego radia jedna z osób, które dopuściły się agresji przeciwko chrześcijanom zgromadzonym w bazylice, jest ranna. Między chrześcijanami i muzułmanami w Nazarecie od kilku lat trwa spór z powodu planów zbudowania meczetu w bezpośrednim sąsiedztwie Bazyliki Zwiastowania.