Wrzucili do sieci film z rozebraną kobietą. "To po prostu zwyrodnialcy"
Dwóch gangsterów sterroryzowało życie mieszkańców wrocławskiego osiedla. Jak informują media, Tomasz M. "Makenzi" i Dominik O. "Pieczara" podstępem odurzyli znajomą kobietę, a następnie wrzucili do sieci szokujące wideo. - To po prostu zwyrodnialcy. Ukradli moje psy, po czym je skatowali - relacjonuje kolejna z wrocławianek.
Mieszkańcy Wrocławia twierdzą, że gangsterzy dopuścili się już wielu przestępstw, ale pozostają bezkarni. "Być może wynika to z faktu, że obaj mają status 'małego świadka koronnego' i donieśli już na blisko sto osób" - informuje "Państwo w Państwie". Jak podkreślono, Tomasz M. "Makenzi" i Dominik O. "Pieczara" współpracują z policją i prokuraturą i być może dlatego ich występki pozostawały dotąd bezkarne.
Miarka przebrała się, gdy w listopadzie mężczyźni opublikowali w internecie film, na którym widać częściowo rozebraną kobietę, bez kontaktu z rzeczywistością. Słychać śmiechy dwóch mężczyzn i wulgarne uwagi na temat filmowanej. Poszkodowana kobieta udzieliła teraz wywiadu, w którym relacjonuje, że jednego z gangsterów zna od wielu lat, bo mieszkają na tym samym osiedlu. Gdy zaprosił ją na piwo nie podejrzewała, jak tragiczny będzie finał tego wydarzenia.
- Nie pamiętam jak wróciłam do domu. Obudziła mnie jedna koleżanka, później przyszła druga, szwagierka, bo wszyscy już to widzieli. Ja nie miałam pojęcia o co chodzi - mówi kobieta. Jak podkreśla, mogła też zostać zgwałcona. Gdy gangsterzy dowiedzieli się o zgłoszeniu sprawy na policję, zaczęli zastraszać swoją ofiarę. Grozili, że zrobią krzywdę jej dzieciom. Ponieważ nie wiedzieli, które z aut na osiedlu należy do kobiety, zniszczyli kilka pojazdów w okolicy.
Mieszkańcy osiedla podkreślają, że w przeszłości gangsterzy mieli pociąć opony w samochodach niewygodnych dla nich osób, a także dopuszczać się kradzieży zwierząt. - To po prostu zwyrodnialcy. Ukradli moje psy, po czym je skatowali. Zostały pocięte, przypalane papierosami, miały wycięty kawałek skóry - powiedziała w rozmowie z "Państwo w Państwie" jedna z kobiet.
Media podkreślają, że obaj podejrzani to tzw. "sześćdziesiątki", czyli skruszeni przestępcy, którzy poszli na współpracę ze służbami i informują o nielegalnych działalnościach innych gangsterów.
Gdy o horrorze mieszkańców osiedla we Wrocławiu zrobiło się głośno, mężczyźni zostali zatrzymani. Na razie mieli trafić na 3 miesiące do aresztu. "Nie przeszkadza to jednak prokuraturze, która dalej korzysta z ich informacji jako małych świadków koronnych" - czytamy.