RegionalneWrocławZłotoryja. Wilcza Góra zagrożona. Były wulkan w degradacji

Złotoryja. Wilcza Góra zagrożona. Były wulkan w degradacji

Wilcza Góra, zwana także Wilkołakiem, to szczyt pochodzenia powulkanicznego. Jest to symbol regionu złotoryjskiego. Niestety, były wulkan jest zagrożony. W ostatnich miesiącach masywy skalne osunęły się przynajmniej kilka razy.

Złotoryja. Wilcza Góra zagrożona. Były wulkan w degradacji
Złotoryja. Wilcza Góra zagrożona. Były wulkan w degradacji
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | Maciek Kwiatkowski
Katarzyna Łapczyńska

23.08.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:48

Szczyt jest bardzo charakterystyczny. Z powodu swojego wyglądu wyróżnia się na tle pobliskiego krajobrazu. Jak szacują naukowcy, 25 mln lat temu był to czynny wulkan. W ostatnim okresie góra była eksploatowana przez kamieniołom Kopalnia Bazaltu Wilcza Góra. Wydobywano tam bazalt, który wykorzystywany jest jako kruszywo do infrastruktury drogowej.

Złotoryja. Wilcza Góra zagrożona. Były wulkan w degradacji

By uniknąć degradacji Wilczej Góry, w 1959 roku utworzono na jej terenie rezerwat przyrody obejmujący teren 1,6 hektara. Miało to ograniczyć zniszczenia. Nie uratowano jednak w ten sposób konstrukcji góry. Zakład górniczy działał na tyle agresywnie, że uszkodził filar byłego wulkanu.

- Wydobycie miało nie wyrządzić uszczerbku na pozostałej części Wilczej Góry i parku krajobrazowego. Tymczasem skały pękają, robią się osuwiska. Mieszkańcy są zaniepokojeni, że może dojść do zawalenia się byłego wulkanu - mówi "Radiu Wrocław" Jan Tymczyszyn, wójt gminy Złotoryja.

Okręgowy Urząd Górniczy we Wrocławiu uważa, że degradacja to nie wina błędów przy eksploatacji wyrobiska, a wynik naturalnej erozji. - Spadło około 18 tysięcy metrów sześciennych materiału. To nie objęło znaczącej części wyrobiska. Przypominam sobie swoją wycieczkę na studiach w 1978 roku. Obejrzeliśmy sobie wtedy tę różę bazaltową, była całkiem dobrze widoczna. Teraz nie bardzo można tam cokolwiek dostrzec - twierdzi Grzegorz Wowczuk z OUG.

Siedem lat temu mieszkańcy głośno protestowali przy wygasłym wulkanie. Sprzeciwiali się wtedy przedłużeniu koncesji na wydobycie dla francuskiej firmy Colas. Naukowcy zapewniali, że prace wydobywcze nie zagrażają górze. Obecnie firma nie chce komentować sprawy. Wiadomo jednak, że wstrzymała eksploatację złoża i wycofała z kopalni część urządzeń.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)