Zbrodnia miłoszycka znów w sądzie. Niejasności w sprawie
W środę odbyła się kolejna rozprawa ws. zbrodni miłoszyckiej, za którą pierwotnie niesłusznie skazany został Tomasz Komenda. We wrocławskim sądzie zeznawał biegły z Krakowa, który mówił szczegółowo o tym, jak przebiegały badania odzieży zgwałconej 15-letniej Małgosi.
29.09.2021 17:24
Chociaż zbrodnia miłoszycka, za którą Tomasz Komenda niewinnie spędził w więzieniu 18 lat, miała miejsce w noc sylwestrową 1996/1997, to nadal nie doszło do prawomocnego skazania winnych gwałtu i śmierci 15-letniej Małgosi.
W środę w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu doszło do kolejnej rozprawy ws. wydarzeń z 31 grudnia 1996 roku w Miłoszycach. Na świadka wezwany został biegły z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie - informuje Radio Wrocław.
Zbrodnia miłoszycka znów w sądzie. Niejasności w sprawie
To właśnie badania DNA są w tej chwili kluczowym dowodem oskarżenia Norberta Basiury (zgodził się na publikację wizerunku) i Ireneusza M. To oni, zdaniem prokuratury, mieli wraz z innymi nieustalonymi sprawcami brutalnie zgwałcić 15-letnią Małgosię. Następnie pozostawili ranną i nieprzytomną dziewczynę na tyłach remizy na pewną śmierć.
Kontrowersyjne zdjęcia pokazane podczas konferencji. "Bardziej mnie oburza seks polskiego księdza z dzieckiem"
Biegły z Krakowa opowiadał przed sądem o tym, jak dokładnie wyglądała analiza materiału DNA z ubrań 15-letniej Małgosi. Jednak zdaniem przedstawicieli oskarżonych, analiza krakowskiego instytutu nie rozwiała wszystkich wątpliwości.
- Biegły nie przeprowadzał sam badań. Tym samym ustosunkował się do wyników, które uzyskał biegły Koloch. Biegły część rzeczy zrobiłby inaczej, bo zabezpieczyłby albo poszukiwałby śliny, bo według niego przy gwałtach należy zabezpieczać też ślinę. Pewne rzeczy pozostają zatem zagadką - stwierdziła mecenas Renata Kopczyk, obrończyni Norberta Basiury, którą cytuje Radio Wrocław.
Biegły Krzysztof Koloch po przeprowadzeniu swoich analiz zniszczył próbki DNA, przez co obecnie nie ma możliwości ich powtórzenia i dowiedzenia, że nie doszło do błędu. Zauważył to Tomasz Stykała, obrońca Ireneusza M.
- Opinia biegłego Kolocha jest niepełna, niejasna, nieczytelna. To nawet biegły z Instytutu Ekspertyz Sądowych potwierdził, że jakość wniosków tej opinii pozostawia sporo do życzenia. Domagaliśmy się i domagamy się kolejnych badań z zakresu genetyki - powiedział adwokat Stykała.
Jednak prokurator Dariusz Sobieski nie ma wątpliwości. - Nie zmienia to oceny materiału dowodowego - mówił o środowych zeznaniach biegłego w sądzie.
Norbert Basiura i Ireneusz M. zostali już skazani na 25 lat więzienia za gwałt i zabójstwo nastoletniej Małgosi. Nie przyznali się jednak do winy i złożyli apelację.
Apelację wniosła też prokuratura, która domaga się dożywocia dla Ireneusza M. i podtrzymania kary 25 lat pozbawienia wolności dla Basiury. Oskarżeni liczą na uniewinnienie.
źródło: Radio Wrocław