Zaatakowana pracownica MOPS-u na zwolnieniu. Napastnik z zarzutami

We wtorek 22 maja napastnik brutalnie zaatakował pracownicę MOPS-u. Bandyta zabrał kobiecie torebkę i telefon, zaatakował butelką. Wojciech K. usłyszał już zarzuty, został tymczasowo aresztowany na 2 miesiące. WP rozmawiała z dyrektorką wrocławskiego ośrodka. - To praca wysokiego ryzyka - mówi.

W napadzie brał udział 31-letni Wojciech K., który był już wcześniej karany
Źródło zdjęć: © iStock.com | djedzura

W rozmowie z WP dyrektor wrocławskiego MOPS Anna Józefiak-Materna zapewniła, że zaatakowana we wtorek kobieta jest w tej chwili na zwolnieniu. - Strasznie się z tym czujemy – mówi.

Praca w MOPSie to ciężkie, odpowiedzialne i często niebezpieczne zadania dla pracowników socjalnych. - Spotykamy się z bardzo różnymi sytuacjami – tłumaczy Józefiak-Materna. – Przykładem może być wydarzenie sprzed kilku lat, kiedy w Makowie podpalono pracownice GOSP – przypomina.

Do tragedii doszło w grudniu 2014 r. 64-latek wtargnął na teren Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Makowie, przynosząc ze sobą, co najmniej trzy plastikowe pojemniki z benzyną. Mężczyzna rozlał płyn na urzędniczki pracujące w jednym z pokoi i podpalił je. Dodatkowo zamknął drzwi i przytrzymywał, żeby kobiety nie mogły uciec.

Jedna z zaatakowanych w wyniku rozległych obrażeń zginęła na miejscu, druga zmarła po trzech dniach w szpitalu. Wkrótce po zdarzeniu napastnik został zatrzymany i aresztowany. Łódzki sąd okręgowy skazał 64-latka na dożywocie.

- To praca wysokiego ryzyka – przyznaje Józefiak-Materna i zapewnia, że pracownicy zaatakowanej w zeszłym tygodniu udzielona zostanie wszelka pomoc. - Całe zdarzenie naruszyło również poczucie bezpieczeństwa reszty pracowników. Te ataki to wielki problem, jednak coś z czym każdy pracownik socjalny musi się liczyć – mówi.

Kiedy chodzą do podopiecznych i podejrzewają, że może być niebezpiecznie często korzystają z asysty policji, aby zapobiec niebezpiecznym sytuacjom. - Ale nie zawsze jest to możliwe – tłumaczy Józefiak-Materna.

Zobacz także: Cymański o wpisie Owsiaka: przesada

W napadzie z 22 maja brał udział 31-letni Wojciech K., który był już wcześniej karany i odsiadywał wyrok za rozbój. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, napastnika już nie było, ale szybko zauważono go na jednym z podwórek. Na widok policji wyciągnął nóż. Był pijany. Udało się go jednak obezwładnić. Został aresztowany na dwa miesiące.

- Po wtorkowym zajściu usłyszał zarzut rozboju, naruszenia nietykalności i gróźb karalnych wobec napadniętej kobiety oraz mężczyzny, który chciał jej pomóc – mówi w rozmowie z WP Łukasz Dutkowiak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: WP / Gazeta Wrocławska

Wybrane dla Ciebie

Koszmarne sceny w Meksyku. Dziesiątki zabitych i rannych w wypadku
Koszmarne sceny w Meksyku. Dziesiątki zabitych i rannych w wypadku
Awantura w administracji Trumpa. "Zdzielę cię w twarz"
Awantura w administracji Trumpa. "Zdzielę cię w twarz"
Norwegia wybrała. Centrolewica triumfuje w wyborach parlamentarnych
Norwegia wybrała. Centrolewica triumfuje w wyborach parlamentarnych
Historyczne spotkanie. Prezydent Palestyny w Londynie
Historyczne spotkanie. Prezydent Palestyny w Londynie
Zapomniana choroba w Hiszpanii. Rekord zachorowań
Zapomniana choroba w Hiszpanii. Rekord zachorowań
Nocny atak Izraela. Syryjskie miasta pod ostrzałem
Nocny atak Izraela. Syryjskie miasta pod ostrzałem
Przejechał na rowerze 25 km. Przerażonego chłopca znaleźli policjanci
Przejechał na rowerze 25 km. Przerażonego chłopca znaleźli policjanci
"Mają krew na rękach". Trump o zabójstwie Ukrainki
"Mają krew na rękach". Trump o zabójstwie Ukrainki
Miedwiediew straszy "wojną biologiczną". Wskazał na Zachód
Miedwiediew straszy "wojną biologiczną". Wskazał na Zachód
"Pięta achillesowa NATO". Może stać się celem Putina?
"Pięta achillesowa NATO". Może stać się celem Putina?
Pogrążą Trumpa? Demokraci pokazali kartkę dla Epsteina
Pogrążą Trumpa? Demokraci pokazali kartkę dla Epsteina
Strażacy mają ręce pełne roboty. Setki zgłoszeń po ulewach
Strażacy mają ręce pełne roboty. Setki zgłoszeń po ulewach