Wybory 2020. Wrocław. Policja sprawiedliwa. Chce kar za wiece
Uczestnicy dolnośląskich spotkań z kandydatami na prezydenta RP złamali zasady obowiązujące w czasie pandemii koronawirusa - takie obserwacja poczyniła policja we Wrocławiu i w Trzebnicy. Chce kar za tak wielką niefrasobliwość podczas wieców.
W Trzebnicy zebrali się zwolennicy Andrzeja Dudy, a na wrocławskim Rynku stawiły się tłumy, by wesprzeć Rafała Trzaskowskiego. - Wobec organizatora wiecu w niedzielę we Wrocławiu zostały przez funkcjonariuszy podjęte czynności, które zmierzają do skierowania wniosku o ukaranie do sądu - powiedział ”Gazecie Wyborczej Wrocław” aspirant sztabowy Łukasz Dutkowiak.
Taką samą informację dotyczącą piątkowego spotkania z elektoratem Prawa i Sprawiedliwości przekazał podkomisarz Piotr Dwojak z trzebnickiej policji. Funkcjonariusze ustalają, czy uczestników nie było zbyt wielu.
Tymczasem policja prowadzi postępowanie, które ma ustalić, czy faktycznie doszło do złamania przepisów sanitarnych. Odpowiedź jest niemal oczywista i znana każdemu, kto uczestniczył w tych zdarzeniach lub obserwował je na ekranach komputerów lub telewizorów.
Wybory 2020. Emocje sięgają zenitu
Policja i na jednym, i na drugim spotkaniu kilkakrotnie upominała organizatorów - ustaliła gazeta. Zarówno w Trzebnicy, jak i we Wrocławiu uczestników było znacznie więcej niż 150, a tylko tyle osób może spotkać się jednocześnie, nie łamiąc wyznaczonych przez rząd zasad.
Na dodatek nie wszyscy zgromadzeni posiadali maseczki. Ludzie byli zbyt blisko siebie, nie trzymali odległości, niejednokrotnie przeciskali się obok siebie. Bywało, że nawet kandydaci przemieszczali się przez stłoczony tłum. Na dodatek obaj politycy stawali do selfie ze swoimi zwolennikami, co już wymagało zlikwidowania dystansu.
Obu wydarzeniom towarzyszyły ogromne emocje. Wyborcy naprawdę spontanicznie usiłowali być najbliżej swojego kandydata na prezydenta. W takich chwilach trudno o trzymanie się zasad.
Najprawdopodobniej policja, po zebraniu dowodów i ustaleniu sprawców, skieruje do sanepidu wniosek o ukaranie. Sanepidowskie kary za złamanie przepisów sanitarnych mają już złą sławę. Zdarzało się, że wynosiły w wielu przypadkach nawet 10 tysięcy złotych. Tym razem, według informacji gazety, ma to być 500 złotych.