HistoriaWstrzymano poszukiwania "złotego pociągu"

Wstrzymano poszukiwania "złotego pociągu"

• W poszukiwania zaangażowanych było ponad 60 osób - saperzy, chemicy, geolodzy i archeolodzy
• Nie znaleziono nic, co by świadczyło o obecności tunelu, w którym miał znajdować się niemiecki pociąg z II wojny światowej
• Prace mają zostać wznowione we wrześniu

Wstrzymano poszukiwania "złotego pociągu"
Źródło zdjęć: © PAP

24.08.2016 15:56

Po tygodniu poszukiwań pociągu z czasów II wojny światowej prace na 65. kilometrze linii kolejowej Wrocław-Wałbrzych zostały wstrzymane. Eksploratorzy chcą je wznowić we wrześniu. Wówczas planują wykonanie odwiertów i poszukiwania przy pomocy sond sejsmicznych.

Prace poszukiwawcze były prowadzone w granicach miasta Wałbrzych przez firmę XYZ należącą do Piotra Kopera i Andreasa Richtera, którzy w sierpniu ub.r. zgłosili rzekome znalezisko. W poszukiwania zaangażowanych było ponad 60 osób. To m.in. saperzy, chemicy, geolodzy i archeolodzy. Podczas trwających ponad tydzień poszukiwań nie znaleziono nic, co by świadczyło o obecności tunelu, w którym miał znajdować się niemiecki pociąg z II wojny światowej.

Jak powiedział rzecznik firmy XYZ Andrzej Gaik, na razie zdecydowano się na wstrzymanie odwiertów, które miały rozpocząć się w środę. Wcześniej planowano wykonanie odwiertów w miejscu, gdzie nie prowadzono wykopów. - Teren jest obecnie sprzątany; musimy doprowadzić go do pierwotnego stanu - powiedział Gaik.

Wykonali dwa wykopy

Eksploratorzy w ciągu minionego tygodnia wykonali m.in. dwa duże wykopy. Oba miały ponad sześć metrów głębokości i przecinały koronę nasypu kolejowego aż do jego podstawy. W obu wykopach natrafiono na warstwę iłu. Początkowo wiązano z tym nadzieje, bo - jak twierdzili poszukiwacze - ten materiał Niemcy mieli wykorzystywać do ochrony obiektów - bunkrów i tuneli - przed bombardowaniami. Później jednak stwierdzono, że warstwa iłu to pozostałość po lodowcu. Warstwa iłu, zdaniem poszukiwaczy, na georadarach wyglądała jak strop tunelu.

Planowane na poniedziałek odwierty nie odbyły się. Poszukiwaczom ''złotego pociągu'' plany pokrzyżowała pogoda. Padający w weekend ulewny deszcz rozmiękczył ziemię do tego stopnia, że wykopaliska stały się dziś niemożliwe. Prace zostały odłożone na dwa dni, co przesuwa ostateczny termin zakończenia poszukiwań z najbliższej środy na piątek.

W sobotę 20 sierpnia planowano kontynuację drążenia tzw. przekopu nr 2, ale ostatecznie wycofano się z tego pomysłu. Eksploratorzy uznali, że w weekend ograniczą się tylko i wyłącznie do prac porządkowych w miejscach gdzie wykonano dwa duże wykopy. "Musimy je zasypać i zostawić teren tak, jak go zastaliśmy" - powiedział Andrzej Gaik, rzecznik prasowy ekipy poszukiwawczej.

Jak powiedział rzecznik firmy XYZ Andrzej Gaik, w piątek w miejscu, które eksploratorzy określają numerem jeden, wykonano głęboki na sześć metrów i długi na 20 metrów wykop. - Nie natrafiliśmy na nic co by wskazywało, że znajduje się tam tunel. Jest tam jedynie warstwa iłu - mówił Gaik. Wcześnie wykop wykonano w miejscu określany przez poszukiwaczy numerem trzy. Tam również nic nie znaleziono.

Ślad aktywności lodowca

Zalegająca w nasypie warstwa iłu, której obecność traktowano początkowo jako efekt ludzkiej działalności, okazała się być śladem aktywności lodowca. Ten wysklepił ją w taki sposób, że jej obraz na georadarze badacze interpretowali ją jako potencjalny strop tunelu. - Na 99 proc. jest to kopuła pochodzenia naturalnego - usłyszeli dziennikarze od eksploratorów.

Andrzej Gaik, rzecznik prasowy eksploratorów, poinformował również, że podczas wykopów odnaleziono fragmenty drewna, które - jak się spodziewają badacze - mogą być pozostałościami podkładów kolejowych.

Tajemniczy izolator kolejowy

W środę Radio Wrocław podało informację, że podczas poszukiwań znaleziono przedmiot, który – spekulowało medium - może być pierwszym dowodem na istnienie ''złotego'' pociągu. To izolator kolejowy, który ma pochodzić – jak nieoficjalnie dowiedziało się radio - z lat 40. XX w. Jednak podczas konferencji prasowej, która była transmitowana na żywo na Facebooku, temat odnalezionego izolatora nie pojawił się.

Andrzej Gaik, rzecznik prasowy ekipy badawczej, w rozmowie z WP powiedział, że rzeczywiście izolator kolejowy został odnaleziony w miejscu wykopalisk na głębokości ok. 2 metrów. Potwierdził też, że przedmiot pochodzi z lat 40. ubiegłego stulecia. Natomiast wskazał też na to, że izolator nie ma żadnego bezpośredniego związku ze ''złotym pociągiem''. Dlatego nie powinien być traktowany wprost jako jakiś dowód na istnienie poszukiwanego składu kolejowego.

Nadzieje poszukiwaczy

Także w środę badacze wskazywali, że jeszcze tego dnia powinniśmy dowiedzieć się, czy tunel rzeczywiście znajduje się w miejscu, w którym ekipa badawcza do tej pory zakładała, że jest.

16 sierpnia, podczas pierwszego dnia poszukiwań skarpa została rozkopana w trzech miejscach. W pierwszym natrafiono na skały, jednak w drugim na materiały, których naturalnie nie powinno tam być.

Geolog nadzorujący prace Andrzej Szynkiewicz mówił, że to mieszanina gliny, granitów oraz iłów z fragmentami kredy jeziornej, czyli odmiany wapienia. Według specjalisty, może to wskazywać, że materiał został skądś przywieziony. Nie wiadomo, kiedy mogło do tego dojść.

Na początku poszukiwań Andrzej Gaik mówił z kolei portalowi walbrzych24.com, że raczej nie uda się od razu natrafić na tunel kolejowy. Przewidywał, że będzie on odkrywany etapami. Najpierw zostanie zdjęta warstwa ziemi, aż do momentu, w którym pracująca ekipa odsłoni górna obudowę tunelu. Dopiero wtedy, tłumaczył Gaik, będzie możliwe dojście do zawalonego miejsca, w którym tunel został wysadzony.

Wcześniej Radio Wrocław poinformowało, że 6 niezależnych ekip badawczych potwierdziło istnienie tunelu na tzw. 65. kilometrze trasy kolejowej łączącej Wrocław z Wałbrzychem.

- To nie może być przypadek. Na każdym georadarze widać anomalie wskazujące na istnienie tunelu – mówił wtedy Gaik. - To, że znajduje się tam jakaś skała wygięta akurat w kształt łuku jest bardzo mało prawdopodobne, więc wyniki badań georadarowych są bardzo budujące – podkreślał rzecznik prasowy projektu.

Gaik poinformował, że ekipa poszukująca składu z czasu II wojny światowej chce wznowić prace we wrześniu. - Tym razem chcemy wykonać odwierty w miejscu nieco oddalonym od obszaru, w którym były prowadzone poszukiwania. To będzie kilkanaście odwiertów. W otwory zamierzamy wpuścić sondy sejsmiczne - mówił Gaik.

Rzecznik poinformował, że eksploratorzy będą starali się o aneksy do umów zezwalających na prowadzenie poszukiwań. Obecne pozwolenie na poszukiwania obowiązuje do końca sierpnia.

Prace poszukiwawcze prowadzone były od 16 sierpnia. Eksploratorzy spodziewali się wyników już w pierwszym tygodniu. Plan poszukiwań zakładał wykonanie trzech przekopów na długości około 100 metrów w odstępach 30-metrowych. Wykonano dwa; zrezygnowano z wykopu w obszarze określanym numerem dwa.

Aby rozpocząć poszukiwania tzw. złotego pociągu firma XYZ musiała uzyskać zgodę z kilku instytucji, m.in. od Lasów Państwowych, PKP PLK oraz Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Legenda "złotego pociągu"

Piotr Koper i Andreas Richter zgłosili odnalezienie tzw. złotego pociągu w sierpniu ubiegłego roku. Sprawa stała się bardzo głośna w Polsce i za granicą. Według niektórych mediów w okolicach Wałbrzycha miałby się znajdować ukryty pociąg z II wojny światowej. Podawano m.in., że może chodzić o legendarny zasypany pociąg ze złotem i kosztownościami, wywiezionymi pod koniec wojny z Wrocławia.

Były generalny konserwator zabytków, wiceminister kultury Piotr Żuchowski wyrażał w sierpniu ubiegłego roku przekonanie, że "złoty pociąg" istnieje "na ponad 99 procent". Jednak zdaniem części ekspertów "złoty pociąg" - przynajmniej z takim ładunkiem - to legenda.

W grudniu 2015 r. na zlecenie wałbrzyskiego magistratu nieinwazyjne badania terenu niezależnie od siebie przeprowadzili naukowcy z krakowskiej AGH oraz firma XYZ. W raporcie ekipy z AGH pokreślono, że na wskazanym terenie być może znajduje się zasypany tunel kolejowy, jednak pociągu tam nie ma. Z kolei firma XYZ w swoim raporcie wskazała, że w przebadanym gruncie występują anomalie, mogące świadczyć o tym, że pod ziemią jest skład kolejowy z czasów II wojny światowej.

Natomiast zdaniem naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej pociągu w tym miejscu nie ma.

Źródło artykułu:WP Kobieta
historiawrocławskarb
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)