RegionalneWrocławWrocław. Zranił się piłą spalinową. Policjanci eskortowali go do szpitala

Wrocław. Zranił się piłą spalinową. Policjanci eskortowali go do szpitala

Jeden z mieszkańców powiatu wrocławskiego zranił się piłą spalinową podczas prac ogrodowych. Mężczyzna musiał trafić do szpitala w trybie natychmiastowym. W pomoc włączyli się policjanci, którzy zapewnili mu eskortę do szpitala.

Wrocław. Zranił się piłą spalinową. Policjanci eskortowali go do szpitala
Wrocław. Zranił się piłą spalinową. Policjanci eskortowali go do szpitala
Źródło zdjęć: © Policja
Łukasz Kuczera

04.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 17:38

Jak informuje wrocławska policja, mężczyzna podczas prac ogrodowych zranił się piłą spalinową i liczyła się każda minuta, bo w tym przypadku istniało ryzyko zagrożenia życia.

- Niestety, czas oczekiwania na przyjazd zespołu pogotowia ratunkowego się wydłużał, dlatego syn poszkodowanego postanowił zawieźć go do szpitala własnym samochodem - informuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Wrocław. Zranił się piłą spalinową. Policjanci eskortowali go do szpitala

Policjanci o zdarzeniu dowiedzieli się od dyspozytora centrum Pogotowia Ratunkowego. Następnie informację przekazano funkcjonariuszom patrolującym południowe ulice Wrocławia.

- Ci błyskawicznie skierowali się na drogę wjazdową do miasta, którą miał poruszać się pojazd z rannym mężczyzną. Już po chwili zauważyli osobowego Volkswagena i podjęli pilotaż auta - dodaje sierż. szt. Marcjan.

Włączone sygnały świetlne i dźwiękowe pozwoliły funkcjonariuszom i eskortowanemu samochodowi szybko przemierzać kolejne ulice Wrocławia, mimo panującego dużego ruchu w godzinach popołudniowych.

- O ile funkcjonariusze są przyzwyczajeni do takiego sposobu poruszania się po drogach, o tyle dla kierowców pilotowanych pojazdów, to najczęściej pierwsza tego typu sytuacja w życiu - komentuje sierż. szt. Marcjan.

Wystarczyło kilka minut, by poszkodowany trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy, a opiekę nad rannym mężczyzną przejęli lekarze. Cała historia zakończyła się happy endem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)