Wrocław. Z parku prosto za kratki. Policja uderzyła w biznes dopalaczy
Policjanci z Wrocławia zatrzymali dwie osoby, które posiadały przy sobie kilka porcji handlowych środków psychoaktywnych. Na tym jednak nie koniec, bo wizyta w mieszkaniach podejrzanych pozwoliła odkryć kolejne porcje dopalaczy i to w znacznie większych ilościach.
Wrocławska policja może się pochwalić kolejnym sukcesem w walce z dopalaczami. W ostatnich dniach funkcjonariusze z komisariatu przy ul. Grunwaldzkiej wytypowali mężczyznę podejrzanego o tworzenie substancji psychoaktywnych i handlowanie nimi na terenie Wrocławia.
- Wielodniowa wcześniejsza praca operacyjna przyniosła efekty, a wrocławscy policjanci zatrzymali w Parku Tołpy, 43-latka i jego 26-letnią towarzyszkę. Zarówno mężczyzna, jak i jego partnerka, posiadali przy sobie środki zabronione ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii - informuje st. sierż. Paweł Noga z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Wrocław. Z parku prosto za kratki. Policja uderzyła w biznes dopalaczy
Zatrzymanie pary nie zakończyło sprawy. Wizyta w mieszkaniu mężczyzny pozwoliła bowiem odkryć, że 43-latek posiadał w nim spore ilości substancji zakazanych, a taże przedmioty służące do produkcji dopalaczy.
Daniel Obajtek. Wojciech Maksymowicz apeluje o dymisję szefa PKN Orlen
- Łącznie kryminalni zabezpieczyli blisko 900 porcji handlowych środków psychoaktywnych. Mężczyzna w szczerej rozmowie wyznał, że sam wytworzył ujawnione przez policjantów dopalacze, a środki, które miała przy sobie 26-latka, pochodzą właśnie z jego domowej produkcji - dodaje st. sierż. Noga.
43-latek i 26-latka trafili do policyjnego pomieszczenia dla osób zatrzymanych. O ich dalszym losie zadecyduje sąd.
Posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych i ich udzielanie zagrożone jest karą nawet 3 lat pozbawienia wolności. Taka samą karą zagrożone jest wytwarzanie nowych substancji psychoaktywnych.