Wrocław. Śmierć 25‑latka z Ukrainy na izbie wytrzeźwień. Jest stanowisko policji
25-letni Dmytro Nikiforenko zmarł 30 lipca w izbie wytrzeźwień we Wrocławiu. Według informacji "Gazety Wyborczej" policjanci mieli go okładać pięściami i pałkami. Na zarzuty odpowiedziała już Komenda Miejska Policji we Wrocławiu. Czterech funkcjonariuszy zostało zawieszonych w obowiązkach.
02.09.2021 08:59
Dramat, jaki rozegrał się w izbie wytrzeźwień we Wrocławiu, opisała "Gazeta Wyborcza". 25-letni Dmytro Nikiforenko został do niej przewieziony 30 lipca w godzinach wieczornych. Pijany obywatel Ukrainy miał zachowywać się nietypowo w miejskim autobusie, dlatego kierowca MPK wezwał pogotowie ratunkowe. Ratownicy uznali, że mężczyzna jest po prostu pijany i zawiadomili policjantów. Ci z kolei przewieźli go do izby wytrzeźwień.
Funkcjonariusze dotarli na przystanek po godz. 22. Twierdzą, że musieli zastosować środki przymusu bezpośredniego, bo mężczyzna zachowywał się agresywnie już w autobusie. W ruch poszły gaz, kajdanki i chwyty. "Wyborcza" dotarła jednak do nagrań z miejskiego autobusu, które nie potwierdzają zeznań policjantów.
Wrocław. Śmierć 25-latka z Ukrainy na izbie wytrzeźwień. Jest stanowisko policji
Radiowóz z 25-latkiem w środku pojawia się pod Wrocławskim Ośrodkiem Pomocy Osobom Nietrzeźwym (WrOPON) o godz. 22.19, ale dopiero o godz. 22.27 funkcjonariusze wchodzą do środka. Nie wiadomo, co w tym czasie dzieje się z młodym obywatelem Ukrainy. Do izby wytrzeźwień wchodzi ze skutymi rękami, wygiętą przez policjantów głową. Na jego twarzy widać ślady użycia gazu, w poczekalni płacze i zwija się z bólu.
Stan wyjątkowy w Polsce. Roman Giertych: Prawne przesłanki nie zostały spełnione
Z relacji "Wyborczej" wynika, że gdy tylko Dmytro próbuje wstać, jeden z policjantów dociska jego głowę do ściany. Na nagraniu z godz. 22.38 widać, jak policjanci się na niego rzucają wspólnie z pracownikami izby wytrzeźwień. Na 25-latku siedzą cztery osoby, próbują go spiąć kajdankami, przyduszają jego głowę kolanem do podłogi. Po chwili dołączają kolejni policjanci. Łącznie w pewnej chwili na mężczyźnie siedzi sześć osób.
O godz. 22.40 policjanci wnoszą 25-latka do izolatki. Dmytro próbuje się oswobodzić, a to z kolei prowadzi do pomocy kolejnych pracowników izby wytrzeźwień i policjantów. W pewnym momencie z Ukraińcem "walczy" dziewięć osób. Jeden z policjantów okłada go pięścią i przydusza, używa też policyjnej pałki. Na nagraniu widać też, jak o godz. 22.45 mężczyznę kolanem kopie Konrad K. - na co dzień zatrudniony w izbie wytrzeźwień w roli ratownika.
Dmytro się uspokaja, ale kolejne minuty z interwencji pokazują, że policjanci nadal na nim siedzą i go przyduszają. Przed godz. 23 sytuacja robi się nerwowa. Jedna z lekarek wbiega do sali z pulsometrem, funkcjonariusze wypinają 25-latka z pasów, sprawdzają mu puls i świecą latarką w oczy.
Po kilku kolejnych minutach Dmytro jest już na podłodze. Konrad K., który chwilę wcześniej bił mężczyznę po twarzy, przeprowadza masaż serca. Uciska klatkę piersiową, bez inhalacji. Dopiero po czasie w sali pojawia się specjalny inhalator.
O godz. 23.06 w izbie wytrzeźwień pojawia się pogotowie ratunkowe. Trwająca niemal godzinę reanimacja nie daje żadnych efektów. Lekarze stwierdzają zgon.
Wrocław. Policja odpowiada na śmierć w izbie wytrzeźwień
"Wyborcza" zwraca uwagę m.in. na to, że podczas interwencji wyłączone zostały kamery, które policjanci noszą na mundurach. Do momentu zatrzymania Dmytra działały one normalnie.
Na publikację zareagowała już Komenda Miejska Policji we Wrocławiu, która wydała specjalne oświadczenie. "30 lipca 2021 roku po godzinie 22.30, wrocławscy policjanci otrzymali zgłoszenie z prośbą o pomoc, od pracowników pogotowia ratunkowego, którzy udzielali pomocy medycznej mężczyźnie znajdującemu się przy jednym z przystanków MPK na terenie osiedla Huby. Ze zgłoszenia tego wynikało, że mężczyzna jest pijany i agresywny" - napisał w nim asp. szt. Łukasz Dutkowiak.
"Z uwagi na stan, w którym się znajdował i brak przeciwwskazań medycznych, podjęto decyzję o jego umieszczeniu we Wrocławskim Ośrodku Pomocy Osobom Nietrzeźwym. Został on przewieziony przez funkcjonariuszy i przekazany pracownikom WROPON" - dodał przedstawiciel wrocławskiej policji.
Jak napisano w komunikacie, "niestety mężczyzna ten zmarł i w związku z tym kolejne czynności na miejscu, wykonywane były z udziałem powiadomionego przez policjantów, pełniącego dyżur prokuratora".
Wrocław. Prokuratura bada sprawę pod kątem nieumyślnego spowodowania zgonu
Sprawą śmierci we wrocławskiej izbie wytrzeźwień zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Świdnicy. Jest ono prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Obecnie śledczy czekają na wyniki sekcji zwłok. Zdaniem "Wyborczej", wstępna opinia biegłych jest taka, że mężczyzna zmarł wskutek "gwałtownego uduszenia". Do skompletowania dokumentacji brakuje jeszcze wyników z badań toksykologicznych i histopatologicznych.
Komenda Miejska Policji we Wrocławiu informuje z kolei, że jej szef postanowił "zawiesić w czynnościach służbowych czterech z interweniujących na miejscu funkcjonariuszy", a wobec dwóch z interweniujących policjantów podjąć "czynności mające na celu ustalenie, czy zastosowane przez nich środki przymusu bezpośredniego były prawidłowe i adekwatne do okoliczności, a także sprawdzenie".
Ponadto wewnętrzne dochodzenie ma ustalić, czy podczas interwencji w izbie wytrzeźwień "nie doszło do niedopełnienia obowiązków służbowych przez czterech z interweniujących funkcjonariuszy, dotyczących przepisów wewnętrznych obowiązujących na terenie działania Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu".
źródło: Gazeta Wyborcza, Komenda Miejska Policji we Wrocławiu
Przeczytaj też: