Wrocław. Policjanci odwiedzili siłownie. Poważne konsekwencje dla ćwiczących i właścicieli
Koronawirus doprowadził do tego, że siłownie w Polsce są zamknięte dla ogółu obywateli od wielu tygodni. Część klubów stara się jednak obchodzić restrykcje. Może to mieć fatalne skutki, o czym w piątek przekonali się ćwiczący w wybranych siłowniach, jak i właściciele obiektów.
Siłownie od wielu tygodni znajdują się na cenzurowanym, gdyż rząd uznał, że w klubach fitness łatwo o rozprzestrzenianie się koronawirusa. Dlatego obiekty sportowe zamknięto, ale zostawiono pewną furtkę - mogły w nich ćwiczyć osoby szykujące się do zawodów sportowych. W efekcie jesienią 2020 roku siłownie zaczęły masowo organizować różnego rodzaju turnieje.
Z końcem grudnia rząd zamknął tę furtkę, pozostawiając jedynie możliwość trenowania członkom związków sportowych. Po raz kolejny okazało się jednak, że Polacy są w stanie obejść ten zakaz, masowo zapisując się m.in. do Polskiego Związku Przeciągania Liny.
Wrocław. Policjanci odwiedzili siłownie. Poważne konsekwencje dla ćwiczących i właścicieli
Aż w ostatni piątek weszło w życie rozporządzenie, które pozwala na treningi jedynie członkom związków sportowych, które są dyscyplinami olimpijskimi. Dlatego też funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu postanowili sprawdzić siłownie działające na terenie miasta pod kątem przestrzegania nowych restrykcji. Wnioski po kontroli były zatrważające.
Policjanci w siłowniach i klubach fitness napotkali osoby ćwiczące wbrew przepisom. W jednym z punktów na terenie Bielan Wrocławskich znajdowało się 18 osób, w centrum Wrocławia było ich zaś 8.
- Wobec wszystkich osób podjęto stosowne czynności. Sporządzono 19 wniosków o ukaranie do sądu w związku z popełnieniem wykroczeń z art. 116 Kodeksu wkroczeń, a z osobami, które zarządzały obiektami, wykonano czynności mające na celu zebranie materiału dowodowego w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa z art. 165 par. 1 Kodeksu karnego - informuje asp. szt. Łukasz Dutkowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
- W tego typu przypadkach kierowane są także wnioski do służb sanitarnych, o nałożenie kar administracyjnych za rażące naruszenie obowiązujących przepisów sanitarno-epidemiologicznych. Wysokość kar może sięgnąć nawet 30 000 złotych - dodaje asp. szt. Dutkowiak.
Art. 165 par. 1 Kodeksu karnego dotyczy tworzenia zagrożenia epidemiologicznego i szerzenia choroby zakaźnej. Jest to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Dlatego właściciele otwartych siłowni mają teraz poważne problemy.