Wrocław. Po "działce" zbierali śmieci. Z narkotykami wpadli w śmieciarce
Rutynowa kontrola śmieciarki we Wrocławiu przyniosła zaskakujące efekty. Policjanci dostrzegli bowiem u kierowcy oraz jednego z pracowników odpowiedzialnych za zbieranie odpadów ślady białego proszku pod nosem. Był on też rozsypany na desce rozdzielczej samochodu.
Jak informuje wrocławska policja, do nietypowej kontroli drogowej doszło na osiedlu Huby. Funkcjonariusze postanowili sprawdzić trzeźwość kierowcy śmieciarki, a ich interwencja przyniosła zaskakujące efekty.
- W szoferce samochodu znajdowało się trzech mężczyzn. Jeden z nich trzymał w dłoni etui na dokumenty ze śladami białego proszku. Resztki białej substancji znajdowały się też na jego twarzy, a dokładnie w okolicach nosa kierowcy - informuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Wrocław. Po "działce" zbierali śmieci. Z narkotykami wpadli w śmieciarce
41-letni kierowca śmieciarki bardzo szybko przyznał się wrocławskim mundurowym, że przed chwilą zażywał amfetaminę. Miało do tego dojść podczas przerwy w pracy.
"Polska" szczepionka na COVID-19 jeszcze latem? Szef PFR zdradził szczegóły
- W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa został zatrzymany. Policjanci sprawdzili też dane pozostałych pracowników firmy zajmującej się gospodarowaniem odpadami. Jeden z nich, 34-letni wrocławianin, okazał się osobą poszukiwaną w celu odbycia kary 2 lat pozbawienia wolności za wcześniej popełnione przestępstwa - dodaje sierż. szt. Marcjan.
Policjanci zabezpieczyli biały środek, który znajdował się na desce rozdzielczej śmieciarki. Zatrzymany został też jeden z pracowników firmy zajmującej się zbieraniem odpadów we Wrocławiu, bo on również przyznał się do zażywania narkotyków w trakcie pracy.
- Wywiadowcy przy pomocy testera sprawdzili także ślinę kierującego. Okazało się, że w organizmie mężczyzny znajduje się zarówno amfetamina, jak i metamfetamina. Od kierowcy została pobrana krew, celem dalszych badań. Funkcjonariusze zatrzymali również jego prawo jazdy - wyjaśnia sierż. szt. Marcjan.
Sprawą obu mężczyzna zajmie się wrocławski sąd. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, posiadanie substancji odurzających zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności, natomiast kierowanie pojazdem mechanicznym pod ich wpływem to czyn, za który można spędzić maksymalnie 2 lata w zakładzie karnym.