RegionalneWrocławWrocław. Niezapomniana Rura. Ożyje na chwilę w listopadzie

Wrocław. Niezapomniana Rura. Ożyje na chwilę w listopadzie

Gdyby w 2009 roku nie zniknął z powierzchni ziemi, ku rozpaczy ogromnych rzesz miłośników, legendarny klub jazzowy Rura obchodziłby właśnie czterdziestolecie. To dobra okazja, by powspominać to wyjątkowe miejsce i spróbować jeszcze raz przywrócić je do życia.

Wrocław. Niezapomniana Rura. Będzie ją można wspominać podczas koncertu z wystawą fotograficzną
Wrocław. Niezapomniana Rura. Będzie ją można wspominać podczas koncertu z wystawą fotograficzną

08.10.2020 17:14

Okazją do przypomnienia sobie, jaką moc miał ten lokal, niemal pojedynczy jasny punkt na muzycznej mapie nocnego Wrocławia, będzie listopadowy koncert, któremu towarzyszyć będzie fotograficzna wystawa. To będzie całonocne wydarzenie - takie były kiedyś koncerty w Rurze.

W 1980 roku, gdy został otwarty na ulicy Łaziennej 4, był drugim profesjonalnym klubem jazzowym w Polsce po Akwarium Jazz Club. Odgrywał wielką rolę dla prężnie działającego wrocławskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Jazowego i dla całego środowiska. Rura była w czasach PRL jednym z nielicznych miejscem wolności i magnesem dla wyjątkowych ludzi, niekoniecznie związanych tylko z jazzem.

Wrocław. Niezapomniana Rura. Będzie ją można wspominać podczas koncertu z wystawą fotograficzną

Klub był ważnym ośrodkiem kulturalnym Wrocławia. Tu odbywały się liczne koncerty i spontaniczne jam session, działał klub festiwalowy podczas kolejnych edycji wrocławskiego festiwalu Jazz nad Odrą. Tu debiutował zespoł Lady Pank i String Connection, koncertowali Eddie Henderson, Billy Harper, Piotr Baron, Piotr Wojtasik, Zbigniew Namysłowski oraz niesamowity punkowy zespół z Ustrzyk, KSU.

Wrocław. Niezapomniana Rura. Wielu wrocławian wspomina tej jazzowy klub jako oazę wolności w mrocznych czasach
Wrocław. Niezapomniana Rura. Wielu wrocławian wspomina tej jazzowy klub jako oazę wolności w mrocznych czasach© polska-org.pl

W tych mrocznych czasach przetrwała wszystkie przeciwności, by w roku 1992 dać się zmieść podmuchowi brutalnych zmian gospodarczych i społecznych. Po 10 latach przerwy udało się, dzięki mobilizacji właściciela lokalu - Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego odtworzyć klimat tamtej poprzedniej Rury i otworzyć klub na nowo.

Nie na długo - w 2008 roku kamienica, w której na parterze działał ten magiczny lokal, została wystawiona na sprzedaż, mieszkania w budynku opustoszały. Jeszcze rok Rura broniła swojego bytu, ale w grudniu 2009 roku zorganizowany został trzydniowy festiwal The End.

Do kamienicy, sprzedanej dopiero w 2011 roku i poddanej gruntownemu remontowi, klub, jak obiecywali inwestorzy, miał wrócić w 2015 roku. Zapowiedziom w prasie nie sprostały realia, choć plany były wspaniałe - Rura miała bowiem zająć sale na parterze oraz w piwnicy i dysponować na starcie sprzętem nagłaśniającym o wysokim standardzie.

I choć dziś we Wrocławiu są nie dziesiątki, ale setki klubów o przeróżnym charakterze, również i takich z muzyką jazzową, za Rurą tęskni wielu. Wojciech Siwek - jeden z twórców klubu w 1980 roku - i Matylda Gerber, inicjatorzy „rurowych” wspomnień i koncertu, które ma ożywić tamto nieistniejące miejsce choćby na jedną noc, zapraszają wszystkich wielbicieli dawnego jazzowego miejsca w środę 4 listopada do Art Hotelu. Wystąpią Piotr Rachoń Quartet, SKICKI-SKIUK i sneaky jesus.

Zobacz także
Komentarze (0)