RegionalneWrocławWrocław. Niezapomniana Rura. Ożyje na chwilę w listopadzie

Wrocław. Niezapomniana Rura. Ożyje na chwilę w listopadzie

Gdyby w 2009 roku nie zniknął z powierzchni ziemi, ku rozpaczy ogromnych rzesz miłośników, legendarny klub jazzowy Rura obchodziłby właśnie czterdziestolecie. To dobra okazja, by powspominać to wyjątkowe miejsce i spróbować jeszcze raz przywrócić je do życia.

Wrocław. Niezapomniana Rura. Będzie ją można wspominać podczas koncertu z wystawą fotograficzną
Wrocław. Niezapomniana Rura. Będzie ją można wspominać podczas koncertu z wystawą fotograficzną

Okazją do przypomnienia sobie, jaką moc miał ten lokal, niemal pojedynczy jasny punkt na muzycznej mapie nocnego Wrocławia, będzie listopadowy koncert, któremu towarzyszyć będzie fotograficzna wystawa. To będzie całonocne wydarzenie - takie były kiedyś koncerty w Rurze.

W 1980 roku, gdy został otwarty na ulicy Łaziennej 4, był drugim profesjonalnym klubem jazzowym w Polsce po Akwarium Jazz Club. Odgrywał wielką rolę dla prężnie działającego wrocławskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Jazowego i dla całego środowiska. Rura była w czasach PRL jednym z nielicznych miejscem wolności i magnesem dla wyjątkowych ludzi, niekoniecznie związanych tylko z jazzem.

Wrocław. Niezapomniana Rura. Będzie ją można wspominać podczas koncertu z wystawą fotograficzną

Klub był ważnym ośrodkiem kulturalnym Wrocławia. Tu odbywały się liczne koncerty i spontaniczne jam session, działał klub festiwalowy podczas kolejnych edycji wrocławskiego festiwalu Jazz nad Odrą. Tu debiutował zespoł Lady Pank i String Connection, koncertowali Eddie Henderson, Billy Harper, Piotr Baron, Piotr Wojtasik, Zbigniew Namysłowski oraz niesamowity punkowy zespół z Ustrzyk, KSU.

Wrocław. Niezapomniana Rura. Wielu wrocławian wspomina tej jazzowy klub jako oazę wolności w mrocznych czasach
Wrocław. Niezapomniana Rura. Wielu wrocławian wspomina tej jazzowy klub jako oazę wolności w mrocznych czasach© polska-org.pl

W tych mrocznych czasach przetrwała wszystkie przeciwności, by w roku 1992 dać się zmieść podmuchowi brutalnych zmian gospodarczych i społecznych. Po 10 latach przerwy udało się, dzięki mobilizacji właściciela lokalu - Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego odtworzyć klimat tamtej poprzedniej Rury i otworzyć klub na nowo.

Nie na długo - w 2008 roku kamienica, w której na parterze działał ten magiczny lokal, została wystawiona na sprzedaż, mieszkania w budynku opustoszały. Jeszcze rok Rura broniła swojego bytu, ale w grudniu 2009 roku zorganizowany został trzydniowy festiwal The End.

Do kamienicy, sprzedanej dopiero w 2011 roku i poddanej gruntownemu remontowi, klub, jak obiecywali inwestorzy, miał wrócić w 2015 roku. Zapowiedziom w prasie nie sprostały realia, choć plany były wspaniałe - Rura miała bowiem zająć sale na parterze oraz w piwnicy i dysponować na starcie sprzętem nagłaśniającym o wysokim standardzie.

I choć dziś we Wrocławiu są nie dziesiątki, ale setki klubów o przeróżnym charakterze, również i takich z muzyką jazzową, za Rurą tęskni wielu. Wojciech Siwek - jeden z twórców klubu w 1980 roku - i Matylda Gerber, inicjatorzy „rurowych” wspomnień i koncertu, które ma ożywić tamto nieistniejące miejsce choćby na jedną noc, zapraszają wszystkich wielbicieli dawnego jazzowego miejsca w środę 4 listopada do Art Hotelu. Wystąpią Piotr Rachoń Quartet, SKICKI-SKIUK i sneaky jesus.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)