Wrocław. Msza za kardynała. "Złóżmy zadośćuczynienie za jego grzechy"
W Kościele Uniwersyteckim pod wezwaniem Najświętszego Imienia Jezus w piątek celebrowane było nabożeństwo żałobne za zmarłego 16 listopada kardynała Henryka Gulbinowicza, byłego metropolitę wrocławskiego, duchownego pozbawionego przez Nuncjaturę Apostolską godności biskupich.
- Msza święta nie jest nagrodą za dobre życie człowieka, nie ma służyć podkreśleniu jego nieskazitelności. Dla nas, ludzi wierzących, to pamiątka męki Pana Jezusa. On też na krzyżu modlił się za tych, którzy wbijali mu gwoździe - tłumaczył decyzję o odprawieniu mszy ksiądz Rafał Kowalski, rzecznik Archidiecezji Wrocławskiej. - Nie twórzmy sytuacji, że czyjaś dusza jest mniej ważna.
Na organizację tego nabożeństwa ksiądz arcybiskup Józef Kupny zdecydował się z powodu potrzeby modlitwy za swojego poprzednika. Msza oczywiście nie mogła się odbyć w katedrze - tego zakazał papież w związku z karą wymierzoną księdzu Gulbinowiczowi, podobnie jak pochówku zmarłego w katakumbach najważniejszej świątyni Wrocławia.
- Słowa kościoła wybrzmiały klarownie. Było orzeczenie Nuncjatury Apostolskiej i  komunikat Archidiecezji oraz list metropolity Józefa Kupnego. Usłyszeliśmy wiele. Ale dziś, podczas tej modlitwy nasza perspektywa jest inna - to czas mówienia do Boga i słuchania słów Boga - mówili duchowni podczas mszy.
Wrocław. Msza za kardynała. "Módlmy się za zmarłego Henryka. Złóżmy zadośćuczynienie za jego grzechy"
Nie jest wiadomo do końca, co przyczyniło się do decyzji Watykanu i pierwszego w historii polskiego kościoła nałożenia na biskupa takich restrykcji, bo wyroki Nuncjatury nie zostały upublicznione, jednak najbardziej prawdopodobne jest to, że kardynał został ukarany w związku z oskarżeniami o molestowanie seminarzysty, obronę księdza, któremu udowodniono czyny pedofilskie oraz współpracę ze służbą bezpieczeństwa.
Piątkowa msza nie miała charakteru uroczystości pogrzebowych. To obrządek, który metropolita odprawia za każdego zmarłego kapłana diecezji, a w tym wypadku także swojego poprzednika. Msza miała charakter prywatny. Jednak była transmitowana przez internet, co prawdopodobnie okazało się zdarzeniem dość niebezpiecznym społecznie - sieciowi uczestnicy nie powstrzymali się przed wydawaniem sądów i podzielili się na zwolenników i przeciwników takiej formy pożegnania zmarłego.
Nie jest znana data ani miejsce pochówku szczątków Henryka Gulbinowicza. Tak zdecydowała rodzina kardynała. Prawdopodobnie spocznie na białostockim cmentarzu.