Wrocław. Młoda kobieta uratowana. Na Borowskiej dostała nowe serce

Młoda pacjentka czekała na przeszczep w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. Jej stan określano jako ciężki. Gdy okazało się, że udało się znaleźć dawcę, konieczne było sprawne zorganizowanie transportu. Od pobrania do wszczepienia nie mogą bowiem minąć więcej niż cztery godziny.

Koordynator ds. Transplantologii z Wrocławia poprosił więc o pomoc policję. Policyjni piloci służbowym śmigłowcem Bell przetransportowali z Ostrołęki do Wrocławia serce. Podczas akcji przeszczepu liczy się każda minuta.

- Dlatego transport jest tutaj szczególnie istotny. W tym czasie muszą pobrać serce dawcy i wszczepić je biorcy, więc na transport pozostaje maksymalnie 2,5 godziny. Policyjni piloci wykonali to zadanie dokładnie w 2 godziny i 25 minut - mówił w rozmowie z PAP rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Ciarka.

Na miejscu czekał już zespół, na czele z dr Romanem Przybylskim, wybitnym kardiochirurgiem, który na swoim koncie ma już ponad 300 przeszczepów. Jak poinformowała Radio Wrocław rzeczniczka szpitala, Monika Kowalska, przeszczepione serce podjęło pracę.

Kobieta, która potrzebowała nowego serca, obecnie jest w śpiączce farmakologicznej. W poniedziałek miała kolejny zabieg. W trakcie jego trwania udało się zamknąć klatkę piersiową.

Kluczowe w takich sytuacjach zawsze są pierwsze dwie doby. To wielki sukces placówki, która od dwóch lat starała się o zgodę na przeszczepy serca. Wszystkie niezbędne certyfikaty i pozwolenia uzyskano na początku lutego. Sprawa jest więc bardzo świeża. Najważniejsze jednak, że młodą pacjentkę udało się uratować.

źródło: Radio Wrocław, PAP