Wrocław. Kobiety znów rodzą samotnie. Koronawirus niszczy rodzinne plany
Coraz więcej szpitali zawiesza porody rodzinne. Dwie wrocławskie porodówki, przy Kamieńskiego i na Brochowie umożliwiły partnerom wspólne przeżywanie narodzin dziecka po wakacjach, jednak władze placówek z powodu sytuacji epidemiologicznej musiały wycofać się ze swoich decyzji.
Wzrost zakażeń COVID-19 wymusił na szpitalach szereg zmian, m.in. w organizacji. Wiele placówek zamyka zwykłe oddziały, by udostępnić miejsca pacjentom covidowym. Pogarszająca się sytuacja epidemiologiczna w kraju ma wpływ na ważne wydarzenia życiowe wielu osób. Cierpią także przyszli rodzice, którzy znów nie mają możliwości wyboru porodu rodzinnego.
Wrocław. Kobiety znów rodzą samotnie. Koronawirus niszczy rodzinne plany
- Podjąłem decyzję o wstrzymaniu porodów rodzinnych w związku z koniecznością zmniejszania ryzyka rozprzestrzeniania się koronawirusa. Uważam, że można się bez nich obejść. W obecnej sytuacji jest to dobra decyzja - powiedział "Radiu Wrocław" ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego Bogusław Malik.
Ciężarne zakażone COVID-19 są obecnie kierowane do kliniki przy Chałubińskiego, choć ta od początku nie chciała podjąć się zadania. Porodówka przy Kamieńskiego do normalnej pracy wróciła dopiero tydzień temu - była zamknięta z powodu zakażeń wśród personelu. Problemy były także na Brochowie.
Kobiety w ciąży powinny za wszelką cenę unikać stresu dla dobra swojego oraz dziecka. Bycie w stanie błogosławionym w tak trudnym dla wszystkich czasie jest wielkim wyzwaniem dla dzielnych pań. Tym bardziej ważne, aby szpitale otaczały je odpowiednią opieką i dawały poczucie bezpieczeństwa.
Brak porodów rodzinnych to jednak przykra informacja dla wielu par. Część przyszłych rodziców właśnie w ten sposób wyobrażała sobie przeżycie narodzin dziecka. Niestety, w stanie epidemii nie jest to wskazane.