Wrocław. Eefije i Romi zostały matkami. Dwa gnu białobrode urodziły się w zoo
Wielka radość w ogrodzie zoologicznym - to rzadkie narodziny i duże wsparcie dla wymierającego gatunku. Populacja gnu białobrodych, żyjących na wolności liczy dziś zaledwie 6-8 tysięcy osobników, a w ogrodach na całym świecie jest ich tylko 164. W Polsce są tylko we Wrocławiu.
Wrocławskie maluchy przybyły na świat w maju i w czerwcu. Do tej pory nie wiadomo, czy to chłopcy, czy dziewczynki, bo matki są nieco zaborcze i nie pozwalają zbliżyć się do swoich skarbów.
Dwie nowe antylopy dołączyły do skromnej rodzinki. W naszym zoo mieszka od 4 lat pięć osobników - samiec Jan oraz samice Romi, Eefje, Elsa i Two-one. Te dwie pierwsze gnu cieszą się teraz potomstwem. Ostatnio narodziny nowego narybku odnotowane były we Wrocławiu trzy lata temu.
- Ten gatunek to rzadkość w ogrodach, bo są trudne w hodowli. Przede wszystkim trudno stworzyć stado hodowlane, czyli małą, zgodną grupę. Po drugie są bardzo płochliwe, a kiedy uciekają po prostu gnają przed siebie. Po trzecie, są to duże, bardzo szybkie i niebezpieczne antylopy, które potrafią zaatakować, więc nieustannie trzeba się mieć przy nich na baczności - mówi Łukasz Karolik, opiekun zwierząt kopytnych we wrocławskim zoo.
Wrocław. Eefije i Romi zostały matkami. Dwa gnu białobrode urodziły się w zoo
Gnu mieszkają we Wrocławiu na wybiegu Sawanny przed Afrykarium. Dzielą swoje terytorium z zebrami i żyrafami, z arui libijskimi i sitatungami oraz kobami sing sing. To hodowle zachowawcze tych gatunków, które masowo giną podczas corocznej wielkiej migracji - wielkiej afrykańskiej wędrówki zwierząt w poszukiwaniu pożywienia.
Gnu białobrode (Connochaetes taurinus albojubatus) to gatunek antylopy zwany tak z powodu charakterystycznego zarostu na brodzie i podgardlu. Mają brunatnoszare ubarwienie z charakterystycznymi pręgami na bokach i szyi.
W środowisku naturalnym występuje od północnej Tanzanii do środkowej Kenii, do równika na południu i do Wielkich Rowów Afrykańskich na zachodzie. Podobno nazwa tego gatunku pochodzi od wydawanego przez nie chrząkania i charczenia, które brzmi jak „gnu gnu”.