RegionalneWrocławWrocław. Diler narkotyków ujawnił się sam. Uderzał młotkiem we własny samochód

Wrocław. Diler narkotyków ujawnił się sam. Uderzał młotkiem we własny samochód

Nietypowego odkrycia dokonali wrocławscy policjanci, którzy przyjechali na miejsce wskazane przez zaniepokojonych mieszkańców. Ludzie obawiali się, że słyszą strzały z broni palnej. Tymczasem huk okazał się uderzaniem młotkiem w samochód. W garażu znajdowało się za to kilka tysięcy porcji amfetaminy.

Wrocław. Diler narkotyków ujawnił się sam. Uderzał młotkiem we własny samochód
Wrocław. Diler narkotyków ujawnił się sam. Uderzał młotkiem we własny samochód
Źródło zdjęć: © Policja
Katarzyna Łapczyńska

26.08.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:48

39-latek z Ząbkowic Śląskich postanowił samodzielnie naprawić swój samochód na terenie Wrocławia. W tym celu mężczyzna uderzał młotkiem w karoserię pojazdu marki Saab. Zdarzenie miało miejsce w garażu. Okoliczni mieszkańcy słyszeli okropny huk, podobny do wystrzałów z broni palnej. W obawie o konsekwencje strzelaniny wezwali więc policję.

Wrocław. Diler narkotyków ujawnił się sam. Uderzał młotkiem we własny samochód

Na miejsce przyjechały dwa patrole funkcjonariuszy. Z należytą ostrożnością weszli oni do garażu, gdzie zobaczyli mężczyznę uderzającego młotkiem w auto. Sam widok nieco ich zdziwił, stąd postanowili nie opuszczać w pośpiechu miejsca zdarzenia. Chwilę później ich uwagę zwrócił woreczek znajdujący się na podszybiu pojazdu. Znajdował się w nim biały proszek.

Kolejne porcje narkotyków znaleziono w odzieży umieszczonej w aucie. Przeszukanie garażu ujawniło skalę przestępstwa. Mężczyzna trzymał w nim łącznie kilka tysięcy porcji amfetaminy. Część towaru znajdowała się na szafce i na regale.

Trzeba przyznać, że diler niezbyt uważnie chronił swoją kryjówkę. Zazwyczaj przestępcy dążą do tego, by jak najmniej rzucać się w oczy. Uderzanie młotkiem w samochód ciężko nazwać próbą niezwracania na siebie uwagi. 39-latek z Ząbkowic Śląskich sam ściągnął na siebie policyjny patrol, wzbudzając niepokój mieszkańców. Na dodatek narkotyki nie były ukryte ani zabezpieczone - pojedyncze porcje znajdowały się w widocznych miejscach, takich jak podszybie auta.

37-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Grozić mu teraz może kara do 2 lat pozbawienia wolności. Niestety, tego dnia nie mógł też dokończyć swoich blacharskich poprawek.

Zobacz także
Komentarze (0)