RegionalneWrocławWrocław. Awantura o "Pandemię". Skłotu nie eksmitowano

Wrocław. Awantura o "Pandemię". Skłotu nie eksmitowano

Zagospodarowany przez anarchistów pustostan przy ulicy Szczytnickiej 29 odwiedzili w piątek urzędnicy ze spółki zarządzającej wrocławskimi mieszkaniami, w towarzystwie ochroniarzy. Według nich była to tylko wizyta kontrolna, według mieszkających na dziko lokatorów podjęta została próba nielegalnej eksmisji, podczas której użyto gazu.

Wrocław. Awantura o "Pandemię”. Skłotu nie eksmitowano
Wrocław. Awantura o "Pandemię”. Skłotu nie eksmitowano
Źródło zdjęć: © Facebook.com

W piątkowy poranek na Szczytnickiej zebrała się spora gromada ludzi: urzędnicy ze spółki Wrocławskie Mieszkania, oddział ochrony, ekipa robotników, a także sympatycy skłotersów, czyli osób wprowadzających się nielegalnie do pustych zasobów budowlanych, wezwani przez nich na pomoc. Pojawiła się też posłanka Małgorzata Tracz i przedstawiciele Zielonych.

Według alarmujących wieści, przekazywanych na Facebooku, miało dojść do napaści i szarpaniny podczas próby nielegalnej eksmisji. "Mafia Ekotrade zaatakowała skłot Pandemia: rzucają gazem w okna, próbują wejść, od tyłu i są też na dachu! Prawdopodobnie zostali wynajęci przez miasto Wrocław, ponieważ razem z nimi są urzędnicy Wrocławskich Mieszkań! Jak to możliwe? Z tego co wiemy, nie toczy się nawet sprawa o eksmisję, więc jak urzędnicy państwowi mogą atakować ludzi? Prosimy o wsparcie aktywistów, sąsiadów i media! Pilnie" - napisała na Facebooku Federacja Anarchistyczna Wrocław.

Wrocław. Awantura o "Pandemię". Skłotu nie eksmitowano, bo nie było takiego zamiaru

Skłot "Pandemia" powstał w pustostanie kilka miesięcy temu. Według miasta zamieszkujące tam osoby są w niebezpieczeństwie, ponieważ stan techniczny budynku jest zły. Jak bardzo, miało się okazać właśnie w piątek, bowiem, jak wyjaśniła Wyborczej Katarzyna Galewska, rzeczniczka spółki Wrocławskie Mieszkania, wizyta miała na celu sprawdzenie stanu technicznego obiektu, skontrolowanie ujęć elektrycznych, czy nie ma nielegalnego poboru prądu, a także zbadanie, ile osób mieszka w zajętych lokalach. Tymczasem nie dopuścili do tego nielegalni lokatorzy, atakując urzędników i zachowując się agresywnie, jak twierdzi rzeczniczka.

Lokatorzy ze Szczytnickiej, którzy uporządkowali opuszczone lokale i zdecydowali się tam zamieszkać, zapewniają, że mają w planach stworzenie centrum socjalnego, w którym prowadzone będą inicjatywy społeczne i działalność artystyczna.

Takie skłoty, będące specyficznymi domami niezależnej kultury, działają w wielu miastach w Polsce. Czasem upór i pracowitość ludzi skupionych w takich inicjatywach prowadzi do pozytywnych zjawisk. Tak stało w przypadku Centrum Reanimacji Kultury, którego założyciele w podobny sposób zajęli zniszczone mieszkania w budynku przy ulicy Jagiellończyka 10 we Wrocławiu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)