Świdnica. Rowerzysta wjechał pod pociąg ze słuchawkami w uszach. Nieuwaga przyczyną tragedii
W minioną niedzielę na przejeździe kolejowym w Piotrowicach Świdnickich doszło do śmiertelnego w skutkach wypadku. Rowerzysta zignorował rogatki i wjechał wprost pod pociąg. Jak ustalili śledczy, ofiara jechała ze słuchawkami w uszach.
13.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 05:48
Prokuratura Rejonowa w Świdnicy wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 24-letniego rowerzysty, którzy w minioną niedzielę zginął pod kołami pociągu relacji Poznań-Szklarska Poręba. Do wypadku doszło w miejscowości Piotrowice Świdnickie.
Świdnica. Rowerzysta wjechał pod pociąg ze słuchawkami w uszach. Nieuwaga przyczyną tragedii
Jak ustalili śledczy, młody mężczyzna najprawdopodobniej stracił życie przez własną nieuwagę. - Pod pociąg relacji Poznań-Szklarska Poręba, prowadzony przez jednostkę elektryczną, wpadł rowerzysta. Mężczyzna wjechał na przejazd, mimo że włączone były czerwone światła sygnalizacyjne oraz opuszczone były półrogatki - komentuje Mirosław Siemienic, rzecznik prasowy PKP PLK w rozmowie z swidnica24.pl.
- Ten wypadek pokazuje, jak ważne jest zachowanie człowieka. W Piotrowicach Świdnickich są zarówno półrogatki, jak i sygnalizacja świetlna. Zabezpieczenia działały, a mimo to rowerzysta wjechał na tory - dodaje Mirosław Siemienic.
Podobnego zdania jest prokuratura. Śledczy ustalili już wstępnie przebieg wydarzeń. - Mężczyzna w wieku 24 lat jechał rowerem i po dojechaniu do przejazdu kolejowego zignorował opuszczone tzw. półrogatki i włączoną sygnalizację świetlną, ominął półrogatki, wjechał na przejazd, a następnie został potrącony przez pociąg relacji Poznań-Szklarska Poręba. Mężczyzna po potrąceniu zginął na miejscu - mówi Marek Rusin z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że przejazd kolejowy w miejscu wypadku działał sprawnie. Sygnalizacja świetlna działała jak należy, ponadto droga była zamknięta przez półrogatki. - Był on więc prawidłowo oznaczony i zamknięty - dodaje Marek Rusin z Prokuratury Rejonowej.
Niestety, wiele wskazuje na to, że przyczyną śmierci 24-latka były słuchawki, przez które najprawdopodobniej nie usłyszał on nadjeżdżającego pociągu. - Jak wynika z zeznań przesłuchanych świadków, mężczyzna wjechał na ten zamknięty przejazd ignorując zupełnie rogatki i sygnalizację. Mężczyzna nie rozglądał się, miał na uszach założone słuchawki i po prostu przejechał przez ten przejazd nie uważając na to co się dzieje, w wyniku czego został potrącony - wyjaśnia prokurator.
źródło: swidnica24.pl