Koszmar w Lubinie. Biegał z siekierą, zmarł po interwencji policji
Dramatyczne wydarzenia w Lubinie. 41-latek biegał z siekierą i młotkiem, wywołując przerażanie u mieszkańców ulicy Wyszyńskiego. Wezwani na miejsce policjanci obezwładnili mężczyznę, nikt jednak nie mógł przewidzieć dramatycznego finału interwencji.
Co musisz wiedzieć?
- 41-letni mieszkaniec Lubina biegał po ulicy Wyszyńskiego z siekierą i młotkiem, wzbudzając strach wśród mieszkańców.
- Po obezwładnieniu przez policję i podaniu leków uspokajających doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Mimo reanimacji, mężczyzna zmarł.
- Prokuratura oraz zespoły kontrolne policji prowadzą śledztwo, by ustalić, czy funkcjonariusze nie przekroczyli uprawnień.
We wtorkowy poranek 41-letni mężczyzna biegał po ulicy Wyszyńskiego w Lubinie z siekierą i młotkiem. Policjanci szybko zareagowali, obezwładniając agresora i wzywając karetkę. Mężczyzna był znany lokalnej policji z wcześniejszych konfliktów z prawem.
Kobieta potrąciła 12-latkę na hulajnodze. Wszystko nagrał monitoring
Dramatyczny finał interwencji
Po przyjeździe służb ratunkowych 41-latek otrzymał leki uspokajające. Niestety, chwilę później doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Pomimo natychmiastowej reanimacji, nie udało się przywrócić czynności życiowych.
"W dniu 7 października 2025 r. o godzinie 5.14 Zespół Ratownictwa Medycznego z Lubina został zadysponowany przez dyspozytora medycznego do zdarzenia zgłoszonego przez patrol policji, dotyczącego osoby przytomnej. W trakcie prowadzonej interwencji u pacjenta doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Zespół Ratownictwa Medycznego podjął resuscytację krążeniowo-oddechową. Pomimo podjętych czynności medycznych i zastosowanych procedur, nie udało się przywrócić czynności życiowych" - napisano w oświadczeniu pogotowia ratunkowego w Legnicy.
Mężczyzna miał na swoim koncie liczne zarzuty, w tym znęcanie się nad bliskimi, posiadanie narkotyków, groźby oraz niepłacenie alimentów. Dzień przed zdarzeniem groził swojej konkubinie.
Przeczytaj także: Spacerował po parapecie. Matka 4-latka była w pracy
Prokuratura zajmie się sprawą
Prokuratura rozpoczęła śledztwo, by wyjaśnić okoliczności śmierci. Rozważany jest wątek możliwego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy, co mogłoby skutkować nieumyślnym spowodowaniem śmierci. Za takie przestępstwo grozi do pięciu lat więzienia.
"O zaistniałym zdarzeniu niezwłocznie zostały powiadomione komórki kontrolne lubińskiej komendy, dolnośląskiej komendy wojewódzkiej, Komendy Głównej Policji oraz prokuratura, pod nadzorem której na miejscu interwencji wykonywane były czynności. W celu ustalenia dokładnego przebiegu oraz wszelkich okoliczności tego zdarzenia odrębne i niezależne postępowania prowadzić będzie prokuratura, a także zespoły kontrolne KWP we Wrocławiu oraz Komendy Głównej Policji" - głosi komunikat KPP Lubin.
Śledztwo ma wyjaśnić, czy działania policjantów były zgodne z procedurami i czy nie doszło do przekroczenia uprawnień podczas interwencji.
Źródło: "Fakt", KPP w Lubinie
Przeczytaj także: W takich warunkach żyły małe dzieci. Szokujące ustalenia policji