RegionalneWrocławStrajk kobiet. Wrocław. Nagły zwrot ws. ataku na dziennikarkę. Prokuratura może zmienić zarzut

Strajk kobiet. Wrocław. Nagły zwrot ws. ataku na dziennikarkę. Prokuratura może zmienić zarzut

Przed tygodniem strajk kobiet we Wrocławiu został zakłócony przez chuliganów. W jednym z incydentów ucierpiała dziennikarka "Gazety Wyborczej". Napastnikowi za atak mogą grozić poważniejsze konsekwencje niż początkowo zakładano.

Strajk kobiet. Wrocław. Nagły zwrot ws. ataku na dziennikarkę. Prokuratura może zmienić zarzut
Strajk kobiet. Wrocław. Nagły zwrot ws. ataku na dziennikarkę. Prokuratura może zmienić zarzut
Źródło zdjęć: © WP | Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera

05.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:41

Aborcja w Polsce. Do ataku na dziennikarkę "Gazety Wyborczej" doszło w ubiegłą środę, po tym jak grupa narodowców postanowiła przerwać strajk kobiet na wysokości skrzyżowania ul. Kazimierza Wielkiego z ul. Krupniczą. Jeden z napastników odepchnął dziennikarkę, a następnie uderzyła ona o ziemię.

Strajk kobiet. Wrocław. Nagły zwrot ws. ataku na dziennikarkę. Prokuratura może zmienić zarzut

Policja szybko ustaliła, że za atakiem na dziennikarkę stoi 32-letni Robert G., znany z działalności w grupie Ultras Silesia, która odpowiada za oprawy meczowe podczas meczów Śląska Wrocław.

Prokuratura początkowo zarzuciła mężczyźnie naruszenie nietykalności osobistej dziennikarki. Jest to przestępstwo z art. 217, paragraf 1 Kodeksu karnego. "Gazeta Wyborcza" nieoficjalnie dowiedziała się jednak, że wkrótce zarzut dla 32-latka może się zmienić.

- Do zbadania czynu podejrzanego będziemy chcieli powołać zespół biegłych z zakresu medycyny, których opinia może prowadzić do zmiany zarzutów - poinformowało "Wyborczą" źródło z wrocławskiej prokuratury.

Część biegłych nie ma bowiem wątpliwości, że "siła i gwałtowność działania napastnika, w połączeniu z drobną budową ciała ofiary, mogły narazić ją na dużo poważniejsze konsekwencje". U dziennikarki mogło dojść do trwałego uszczerbku na zdrowiu lub nawet śmierci, gdyby uderzyła głową o krawężnik.

Jeśli ostatecznie prokuratura postawi zatrzymanemu mężczyźnie zarzut narażenia na utratę życia albo doprowadzenia do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, to będziemy mieć do czynienia z przestępstwo z art. 160, par. 1 Kodeksu karnego. W tym przypadku grożą trzy lata więzienia.

Strajk kobiet. Wrocław. Robert G. na wolności

Przypomnijmy, że kontrowersje wywołuje też fakt, że 32-letni Robert G. został wypuszczony na wolność i przed sądem ma odpowiadać z wolnej stopy. Prokuratura wycofała z sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.

- Zastosowano wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze, które nie wymagają zgody sądu, ponieważ w ostatnim czasie w podobnych i znacznie bardziej drastycznych sprawach sądy odrzucały wnioski o tymczasowe aresztowanie - informowała wtedy Justyna Pilarczyk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Źródło artykułu:wroclaw.wp.pl
wrocławstrajk kobietprawo do aborcji
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)