Strajk kobiet. Protestujące nie są same. Jest zapytanie do komendanta policji
Protesty, które rozpoczęły się po kontrowersyjnej decyzji Trybunały Konstytucyjnego z końca października tego roku, wciąż trwają. Od jakiegoś czasu swoje działania zaostrzyła jednak policja. Manifestujące kobiety czują się represjonowane i nękane przez funkcjonariuszy. Posłanka ziemi kłodzkiej, Monika Wielichowska postanowiła skierować zapytanie do komendanta policji.
07.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 18:18
Strajk kobiet. Protesty przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego trwają od 22 października. Początkowo wyjście manifestantów na ulice było traktowane niezwykle pobłażliwie i ulgowo. Sytuacja zmieniła się jednak w listopadzie, kiedy to pierwsi uczestnicy protestów zostali spisani. W tej chwili wezwania na przesłuchania to standard.
Strajk kobiet. Protestujące nie są same. Jest zapytanie do komendanta policji
W Oleśnicy organizatorki strajków kobiet zostały wezwane celem złożenia wyjaśnień. W wezwaniu na przesłuchanie w charakterze świadków jest mowa o artykule 165 kodeksu karnego.
Policjanci powołują się na pierwszy paragraf i punkt piąty wymienionego artykułu, który mówi: "Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach: działając w inny sposób w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.
Ten sam problem dotyczy również kobiet z innych rejonów województwa. W związku z tym posłanka ziemi kłodzkiej, Monika Wielichowska skierowała do Komendanta Powiatowego Policji zapytanie.
"Władza uważa, że zgromadzenia są nielegalne w świetle rozporządzenia z 23 października br., bowiem przekraczają swoją liczebnością 5 osób. W żadnej mierze nie można się z tym zgodzić. Każde zgromadzenie spontaniczne jest legalne, nawet w czasie epidemii, ponieważ odbywają się z poszanowaniem reguł konstytucyjnych. Nie można ingerować w wolności osobiste rozporządzeniem. A ustawy w tym zakresie żadnej nie ma" - uważa Wielichowska.
"Jeśli zgromadzenie jest pokojowe, to działania zmierzające do jego rozwiązania też powinny takie być. Działania Policji zawsze powinny zmierzać do zapewnienia bezpiecznego przebiegu pokojowych zgromadzeń spontanicznych, a nie na ich tłumieniu, legitymowaniu, zastraszaniu, wzywaniu na komisariaty i stawianiu zarzutów" - dodaje posłanka.
Monika Wielichowska w tym tygodniu zamierza również złożyć interpelację. Chce się dowiedzieć, na czyje polecenie policja prowadzi czynności, w oparciu o jakie prawo oraz czy były one rozliczane przez przełożonych.
Pyta też, czy sporządzano notatki, raporty, czy funkcjonariusze byli instruowani i w jakim trybie, czy raportowano po tych czynnościach na szczebel komendy wojewódzkiej i na jakiej podstawie komendanci podejmowali decyzje o skierowaniu funkcjonariuszy do czynności mających charakter "niedozwolonego nacisku, presji na osoby związane w demonstracjami".