Sołtys oskarżona o znęcanie się nad psem. Ciągle piastuje urząd, mieszkańcy są zastraszani
Pod koniec czerwca 2021 roku do Sądu Rejonowego w Świdnicy trafił akt oskarżenia przeciwko Teresie M. Sołtys wsi Wirki w gminie Marcinowice oskarżona jest o znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Mimo to, nadal nie odwołano jej z zajmowanej funkcji.
O gorszącej sprawie informuje lokalny serwis swidnica24.pl. Wydarzeniami z wsi Wirki przed kilkoma miesiącami żyła niemal cała Polska. Okazało się bowiem, że w kwietniu 2021 roku Teresa M. przywiązała psa w typie owczarka niemieckiego do haka w swoim samochodzie, po czym ciągnęła go przez kilkaset metrów na trasie pomiędzy Wirami a Wirkami.
Teresa M. rozpędziła samochód do prędkości ok. 40-50 km/h, czym zmusiła psa do szybkiego biegu, a gdy ten stracił siły, był ciągnięty po asfalcie i poboczu. W efekcie doznał rozległych obrażeń - miał mocno startą skórę i mięśnie, a także zwęglenia tkanek. Jego stan był bardzo poważny, ale na szczęście udało się go uratować. Prokuratura zakwalifikowała zachowanie sołtys jako znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem.
Sołtys oskarżona o znęcanie się nad psem. Ciągle piastuje urząd, mieszkańcy są zastraszani
Zaraz po bulwersujących wydarzeniach, wójt gminy Marcinowice wezwał Teresę M. do rezygnacji z funkcji sołtysa, którą piastuje ona od pięciu kadencji. Kobieta nie ustosunkowała się jednak do pisma. Nie złożyła również rezygnacji. W czerwcu do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko M., w kalendarzu mamy połowę września, a sołtys wsi Wirki pozostaje na stanowisku - informuje swidnica24.pl.
Dramatyczna relacja ewakuacji z Afganistanu. Kluzik-Rostkowska: ''Nie mieliśmy pewności, czy dzieci dotrwają do rana''
2 lipca odbyło się zebranie wiejskie, podczas którego mieszkańcy Wirek poruszyli kwestię odwołania sołtys. Teresa M. nie pojawiła się na nim, podając jako powód kiepskie samopoczucie.
Mieszkańcy zwracali uwagę na to, że sołtys można odwołać w przypadku, gdy niewykonywania obowiązków albo naruszenia statutu gminy. W tym przypadku do tego nie doszło. - Jakie to było naruszenie statutu? Nie kopie się leżącego, nie dolewa się oliwy do ognia - mówili mieszkańcy.
Aby sporządzić wniosek o odwołanie sołtys, trzeba zebrać podpisy 10 proc. mieszkańców wsi. Podczas lipcowego zebrania nie udało się zgromadzić takiej liczby. - Mieszkańcy zostali zastraszeni przez niestety liczną i niezbyt cywilizowaną rodzinę sołtys - twierdzi jedna z mieszkanek wsi.
Obecnie Teresie M. grozi do 5 lat pozbawienia wolności i przepadek psa. Sąd może jej też nakazać wypłatę zadośćuczynienia na jedną z organizacji zajmujących się ochroną praw zwierząt. Termin procesu sołtys wsi Wirki jeszcze nie został wyznaczony.
źródło: swidnica24.pl