Przywiązali psa do bramy schroniska. Gdy sprawa zrobiła się głośna, poprosili o jego zwrot
Jedna z rodzin na terenie Dzierżoniowa postanowiła porzucić psa, przywiązując go do bramy wjazdowej schroniska dla zwierząt. Wszystko przez to, że "demolował im mieszkanie". Gdy sprawa zrobiła się głośna, właściciele postanowili… odzyskać psa.
21.05.2020 | aktual.: 21.05.2020 13:50
Schronisko "Azyl" w Dzierżoniowie udostępniło nagranie, na którym widać, jak pod bramę wjazdową podjeżdża czarna taksówka. Następnie wychodzi z niej mężczyzna i przywiązuje psa do słupka, po czym wraca do samochodu, a ten odjeżdża.
Do porzucenia psa doszło już po godzinach pracy schroniska, więc gdyby nie reakcja przechodniów, którzy zgłosili ten fakt dozorcy, to zwierzę mogłoby utkwić przy bramie na wiele godzin. Sprawna reakcja mieszkańców sprawiła, że pies przebywał pod bramą ledwie kilka minut. To jednak nie koniec bulwersującej sprawy.
Dolny Śląsk. Przywiązali psa do bramy schroniska. Teraz mają go otrzymać z powrotem
Dzierżoniowskie schronisko o sprawie poinformowało policję i straż miejską, aby ustalić nie tylko tożsamość właścicieli psa, ale też taksówkarza, który przywiózł zwierzę na teren placówki i nie zareagował na jego porzucenie.
Nagłośnienie sprawy sprawiło, że do bram schroniska zawitali… właściciele czworonoga. Tłumaczyli oni swoje zachowanie tym, że "pies zdemolował im mieszkanie". Przemyśleli jednak swoje postępowanie i zaczęli czynić starania w celu odzyskania zwierzęcia.
W sprawę zaangażowany został nawet urząd miasta, który zobowiązał schronisko do zwrotu psa właścicielom. "Po przeprowadzeniu czynności wynikających z ustawy o ochronie zwierząt i zobowiązaniu się właściciela do należytej opieki nad zwierzęciem nie ma przeszkód prawnych, aby właściciel zwierzęcia odebrał psa ze schroniska dla zwierząt Azyl" - napisano w piśmie do placówki.
Dzierżoniów. Decyzja ws. odzyskania psa wstrzymana
Sprawa porzucenia psa zrobiła się bardzo głośna, dodatkowo zainteresował się nią Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. - Według nas, urząd powinien odebrać tego psa w trybie administracyjnym i zawiadomić o tej sprawie prokuraturę. Tak się niestety nie stało - mówi Konrad Kuźmiński z DIOZ.
"Nie popieramy traktowania zwierząt przedmiotowo, jak zabawek" - przekazało z kolei dzierżoniowskie schronisko, które zwróciło uwagę na to, że właściciele psa nie mieli problemu z jego porzuceniem, a gdy sprawa zrobiła się głośno, to nagle zainteresowali się jego losami.
Jasne stanowisko DIOZ i schroniska przyniosło jednak skutek - decyzja urzędu miasta została wstrzymana. Póki co, zwierzę pozostanie w placówce "Azyl".
Czytaj także: Wrocław. Schronisko dla zwierząt szykuje się do otwarcia
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.